Praca, a właściwie służba w Policji, niesie za sobą zawsze nowe wyzwania i okoliczności, których nigdy nie przewidzisz. Patrol prewencji z komisariatu Policji przy ul. Narutowicza w składzie st. post. Gabriela Piątek i st. post. Przemysław Leśniak kończyli właśnie nocną służbę. Jadąc ulicą Lwowską zauważyli, że na wysepce, wyłączonym pasie ruchu i przodem wbity w znak drogowy stoi Fiat Punto. Jego kierowca trzymając się kurczowo kierownicy patrzył przed siebie, jednak nie można było z nim nawiązać żadnego kontaktu.
Policjanci nie wyuczyli charakterystycznej woni alkoholu. Ponieważ kierowca nie orientował się, gdzie się znajduje, co się stało, nie potrafił wypowiadać się logicznie, powiadomili dyżurnego, aby skierował na miejsce Zespół Ratownictwa Medycznego. Ci przyjechali i okazało się, że 61-latek z Tarnowa miał atak padaczki, który powtórzył się jeszcze kilkukrotnie już podczas interwencji ratowników. Trafił do tarnowskiego szpitala pod opiekę lekarzy specjalistów, a policjanci zabezpieczyli jego samochód i udrożnili przejazd wąską ul. Lwowską w Tarnowie.