- Trafiłem tu do Tarnowa po długim leczeniu, chemii i w ogóle. Zaczęło się od tego, że połamałem nogę w pół. Wykryli mi guza olbrzymiokomórkowego niezłośliwego. We wrześniu już czułem, że narasta mi guz na miednicę i był tak duży, że strasznie mnie to niepokoiło. Chodziłem po lekarzach i szukałem pomocy. W końcu trafiłem do Warszawy. Biopsja niestety pokazała, że jest to mięsak kościopochodny G3, czyli trzeciego stopnia złośliwości i że guz nie jest operacyjny i że pozostaje mi na razie chemia, żeby tego guza ubić by był operacyjny – opowiada Michał, pacjent szpitala im. św. Łukasza w Tarnowie.
Chemioterapia okazała się bardzo wyczerpująca i mocno osłabiająca organizm, dlatego 20-latek zaczął szukać pomocy na własna rękę u innych specjalistów.
- Ktoś mi polecił pana profesora Komorowskiego z Krakowa, do którego się bezzwłocznie zgłosiłem na wizytę online wysyłając mu wszystkie dokumenty. Stwierdził, że jest możliwość operacji, tylko że ona będzie bardzo okaleczająca. Wtedy powiedział, żebym do niego przyjechał. Przyjechałem do Krakowa zza Wrocławia, wtedy potwierdził, że jest szansa na tę operację i wysłał mnie tutaj do Tarnowa na radioterapię. Po pięciu naświetleniach radioterapii podleli się operacji - wyjaśnia pacjent z tarnowskiego szpitala im. św. Łukasza.
Wykonało ją trzech chirurgów onkologów z tarnowskiego szpitala im. Św. Łukasza z profesorem Leszkiem Kołodziejskim na czele.
- Dla nas istotne było, że stworzyliśmy mu szansę operacji radykalnej, czyli takiej stwarzającej szansę wyleczenia. Zastanowiliśmy się, czy to jest możliwe, wzięliśmy pod uwagę te wszystkie dyskwalifikacje, podeszliśmy do tego bardzo starannie. Okazało się, że nam się to po prostu powiodło, a chłopak uzyskał szansę życia – wyjaśnia prof. Leszek Kołodziejski, chirurg onkolog ze Szpitala Wojewódzkiego im. św. Łukasza w Tarnowie.
Ośrodek onkologiczny w szpitalu św. Łukasza działa od 2003 roku, a od 2008 roku prowadzi kompleksową opiekę nad pacjentami.
- Przyjęliśmy od początku powstania ośrodka 50 tysięcy pacjentów i udzieliliśmy ponad 400 tysięcy świadczeń. To wszystko – bardzo dobry sprzęt, o który zabiegamy by był jak najbardziej nowoczesny, infrastruktura też jest sprzyjająca pod każdym względem i wspaniali specjaliści, jacy u nas pracują na czele z panem profesorem Leszkiem Kołodziejskim, który jest niezwykłej klasy specjalistą chirurgiem onkologiem z ogromnym doświadczeniem - mówi Anna Czech, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego im. św. Łukasza w Tarnowie.
- Ten szpital mogę polecić. Pierwszy raz się czuję jakbym nie był w szpitalu. Pielęgniarki tu są niesamowite. W lepszym szpitalu nigdy nie byłem, a naprawdę dużo w życiu chodziłem po szpitalach. Mogę polecić w stu procentach ten szpital i pana Leszka Kołodziejskiego. Niech ludzie, którzy mają problemy i nie mogą znaleźć nigdzie pomocy to na pewno mogą się tu skonsultować i myślę, że otrzymają swoją pomoc - dodaje Michał, pacjent tarnowskiego szpitala.
20-letni Michał już szykuje się do wypisu ze szpitala. Chodzi z pomocą kul i optymizmem zaraża innych pacjentów.
- Na pewno będę jeździł samochodem w automacie i może będę tirowcem, taksówkarzem, albo będę rozwoził ludzi. Jeszcze nie wiem. Może w przyszłości będę motywował ludzi do dobrego nastawienia, żeby radzili sobie z chorobą, bo niektórzy po prostu nie mają takiej głowy jak ja, że można tak to powiedzieć - planuje pacjent onkologiczny.
Pacjent tarnowskiego szpitala przekonuje, że w podjęciu decyzji o operacji oraz pozytywne do niej nastawienie to część sukcesu w walce o zdrowie.
Wyniki 20-latka, który został zoperowany w Tarnowie są dobre i wskazują na całkowite pokonanie choroby. W przyszłości Michał będzie zbierał pieniądze na zakup protezy.
Zbiórka, którą utworzył Michał Kaczmarski na walkę z nowotworem, a która ma zostać przekształcona w zbiórkę na zakup protezy: Michał Kaczmarski walka z nowotworem