- Początki mojego zbierania, to tak gdzieś sięgają może koniec lat 90. Zaczęło się to, może z tego tytułu, że wstąpiłem do ochotniczej straży pożarnej oczywiście wcześniej, bo w 80. latach i mnie tak pociągnęło, bo widziałem, że te sprzęty niektóre już zostały tak na bok odsuwane, odsuwane pomału i myślę, może bym tam coś zdobył. Jak zdobyłem jedną rzecz, to pociągnęło mnie to, żeby jeszcze jedną, jeszcze jedną i jeszcze jedną. I doszedłem do takiego stopnia, w jakim teraz jestem – mówi Janusz Makuch, strażak OSP.
Pan Janusz chętnie dzieli się swoją kolekcją oraz jej historią. Właściciel znajduje wozy i sprzęty w różnorakim stanie i w rozmaitych miejscach w Polsce. Te najbardziej zniszczone odnawia i doprowadza do stanu idealnego. Tak zaczęła się rozwijać jego pasja.
- Pierwszym moim samochodem, to jest ta perełka, to jest Star 25, którego kupiłem pod Kaliszem. Samochód był bardzo ładny, ale mimo wszystko postanowiłem go odmalować, bo miał tam jakieś swoje braki – nadmienia Janusz Makuch.
Kolekcja jest urozmaicona, sprzęty pochodzą z różnych okresów, a każdy z nich ma swoją historię. Praktycznie wszystkie zbiory pochodzą z polskiej produkcji, a niektóre sięgają nawet okresu międzywojennego. O niektórych egzemplarzach z wielką pasją opowiada kolekcjoner.
- Wóz oczywiście jest na kołach tzw. drewnianych, też był ciągniony przez konie, zaprzęg konny i na niej znajdowała się pompa, którą musieli pompować, jak byli mocni, to wystarczyło dwóch, ale przeważnie czterech strażaków. Na tym wozie znajduje się również prądownica mosiężna, która w obecnym czasie to już jest niespotykana, ponieważ no takie prądownice to poszły dawno na złom, bo i złom drogi jako mosiądz i już to nie istnieje - opowiada Janusz Makuch.
To tylko niektóre egzemplarze. W skład kolekcji wozów wchodzą m.in. wóz na gumowych kołach, Polonez służbowy, dwa żuki w tym jeden w renowacji oraz Star 44, o którym hobbista zawsze marzył. Oprócz samochodów można znaleźć w tym miejscu również rzadkie i oryginalne wyposażenie.
- Dużo posiadam takich drobnych rzeczy. Drobnych rzeczy, co są bardzo cenne, to są prądownice mosiężne. Te prądownice mosiężne to też są z lat przykładowo bardzo odległych typu końcówka 1800, początek 1900 roku, to one współpracowały głównie z pompami ręcznymi – opisuje Janusz Makuch.
W kolekcji znajdują się m.in. pompy ręczne, z końca XIX wieku. Nawet te najstarsze okazy zachowane są w stanie znakomitym, dzięki renowacji i konserwacji.
- Dużo czasu mi to zajmuje, żeby to regenerować, podmalować. Nie wszystkie eksponaty są jeszcze wyczyszczone, wymalowane, ale może jak nie braknie czasu i sił, to jeszcze może to jakoś bardziej rozwinę – dodaje Janusz Makuch.
Kolekcjoner wspomina, że na tym się nie kończą jego zbiory, ponieważ ma w planach jeszcze w przyszłości zakup kolejnych sprzętów.