Kraków. Wojewoda małopolski oczekuje, że zakonnice oddadzą DPS w Jordanowie w zarząd starostwu. Prowadzeniem placówki miałby zająć się powiat suski. To pokłosie historii, którą opisali dziennikarze Wirtualnej Polski. Zgłosili się do nich rodzice dzieci i byli pracownicy tej placówki. Według ich relacji prezentki prowadzące dom miały przywiązywać do łóżek, zamykać w klatce i bić mieszkające tam dzieci.
- Córka za każdym razem przyjeżdżała posiniaczona, raz z oparzeniem. Powiedziała, że poparzyła nie od grilla. O siniakach mówili, że sama się bije. A to ewidentnie wygląda, że to ktoś zrobił, bo potrzeba siły, by takie sińce wyszły – relacjonuje matka jednej z podopiecznych ośrodka Halina Kasprzyk.
- Prowadzono jest wielowątkowa kontrola. Na tym etapie nie mówimy o jej wynikach. Jesteśmy w kontakcie z organem założycielskim tego domu. To jest powiat suski. Wojewoda wyraził oczekiwanie względem powiatu suskiego, żeby zmienił się podmiot prowadzący tę placówkę – przekazała rzeczniczka prasowa wojewody małopolskiego Joanna Paździo.
Portal Wirtualna Polska opublikował w poniedziałek artykuł, w którym napisał o przypadkach znęcania się nad mieszkańcami Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie pod Krakowem, którego miały się dopuszczać zakonnice prezentki, prowadzące placówkę, i pracownicy. Wiązanie do łóżek, zamykanie w klatce, bicie mopem – to tylko niektóre kary wymierzane - według portalu - dzieciom z niepełnosprawnościami. Jak podał portal, prowadząca śledztwo w tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Suchej Beskidzkiej postawiła już zarzuty dwóm zakonnicom.
Wojewoda prowadzi kontrolę w DPS w Jordanowie po ujawnieniu znęcania się nad podopiecznymi przez prowadzące ośrodek zakonnice
Wiązanie do łóżek, zamykanie w klatce, bicie mopem. To tylko niektóre z kar, jakie dzieciom z niepełnosprawnościami miały wymierzać zakonnice prowadzące Dom Pomocy Społecznej w Jordanowie pod Krakowem.
Rozgrywający się tam horror opisali dziennikarze Wirtualnej Polski. Przełożona zgromadzenia, któremu podlega ten ośrodek, w oświadczeniu napisała, że jest głęboko wstrząśnięta i że zależy jej na jak najszybszym i rzetelnym wyjaśnieniu tej sprawy. Prokuratura śledztwo wszczęła w kwietniu. Zarzuty usłyszały już dwie zakonnice. Natomiast w ośrodku urząd wojewódzki prowadzi obecnie kontrolę.