- Standardowo taki sygnał wydaje oficer dyżurny jednostki na polecenie dowódcy brygady. Jeżeli przyjdzie taki sygnał żołnierze jednocześnie zostaną poinformowani, do jakich zadań zostaną skierowani i co mają ze sobą zabrać. Jaki sprzęt, jakie wyposażenie i jaki jest kod ubioru. Wtedy już wiemy, do jakich działań jesteśmy kierowani - mówił por. Adam Trębacz, oficer prasowy 11 Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Wojska terytorialne zostały podzielone na kilka stref. Te zlokalizowane najbliżej północno-wschodniej granicy kraju mają być gotowe do działania w ciągu 6 godzin.
- Jeżeli chodzi o reagowanie kryzysowe, bo o takim tutaj mówimy. Żołnierze mają doświadczenie. Tutaj czy pożar w Nowej Białej, koło Nowego Targu, czy sytuacja powodziowa na bieżąco weryfikowały takie działania. Podobnie zeszłoroczne działania w związku z COVID-19 również to zweryfikowały. Żołnierze są gotowi i są doskonale wyposażeni i wiedzą co mają robić - dodawał por. Adam Trębacz.
Na chwilę obecną 11 Małopolska Brygada Obrony Terytorialnej liczy 1000 żołnierzy.
- 100% żołnierzy 11 Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej obowiązuje ten alert. Oczywiście są przypadki, gdzie żołnierze wcześniej zgłaszali wyjazd za granice i trudno zza granicy takich żołnierzy ściągać, natomiast każdy żołnierz, który to widzi, wie doskonale, śledzi tutaj na Komunikatorze Jabber statusy jeśli chodzi właśnie o te alerty. Jest zobowiązany do przestrzegania tych alertów. Oczywiście są wyjątkowe przypadki, gdzie ktoś jest chory, nie może dotrzeć i te osoby są oczywiście usprawiedliwione - dodawał por. Adam Trębacz.
Dotychczasowe wysyłanie tego typu alertów pokazało jednak, że żołnierze czują swoją odpowiedzialność za podjęte zadania i wywiązują się z nich.
- Jeżeli dajmy na to przykład 1 Podlaska Brygada zwróci się do nas o wsparcie, o pomoc, bo musimy też podkreślić, że COVID nie zniknął z dnia na dzień w związku z sytuacją na granicy. Jeżeli żołnierze z podlaskiej brygady zostaną skierowani na granicę wówczas też możemy się spodziewać, że zostaniemy poproszeni o pomoc na przykład przy wsparciu tamtejszych szpitali. Tutaj nie zawężałbym naszych działań tylko do granicy, aczkolwiek taka oczywiście może wystąpić, natomiast musimy być też w gotowości do udzielenia wsparcia pozostałym brygadom - tłumaczył por. Adam Trębacz.
W związku z sytuacją na granicy w dniu wczorajszym tj. 9.11 w Sejmie zwołano nieplanowane wcześniej posiedzenie, na którym posłowie mieli poznać rządową informację o stanie na granicy. Spotkanie trwało kilka godzin.
- Pan Premier i ministrowie zaznajomili nas już w szczegółach jak sytuacja wygląda. W związku chociażby ze zdarzeniami, które miały miejsce z poniedziałku na wtorek. Tak naprawdę te działania trudno też do końca przewidzieć, bo te wydarzenia poniedziałkowo/wtorkowe wyglądały bardzo groźnie, natomiast wczorajsze relacje bezpośrednio z granicy, bo tam też delegacja na czele z premierem Mateuszem Morawieckim i ministrem Mariuszem Błaszczakiem udała się na teren tej granicy, bezpośrednio to obserwowali i już wczoraj o godzinie 16:00 mieliśmy informacje od Wiceministra Spraw Zagranicznych, że sytuacja na ten moment została ustabilizowana - mówiła Anna Pieczarka, poseł na Sejm RP.
Dodajmy, że Małopolska znalazła się na mapie w strefie żółtej. W strefie, gdzie czas na stawienie się żołnierzy w jednostce wynosi do 6 godzin znalazły się województwa: podlaskie, lubelskie i warmińsko-mazurskie. Dla terytorialsów z województwa mazowieckiego czas powołania wynosi 12 godzin.