Tunel ma mieć 3 km długości, a jego drążenie rozpoczęło się w marcu 2017 roku. Jest to część drogowego kontraktu na odcinek trasy S7 Naprawa – Skomielna Biała. Inwestycja ma usprawnić ruch w stronę stolicy polskich Tatr, czyli do Zakopanego. Ten szlak, zwany przez kierowców „zakopianką”, jest zmorą kierowców. W weekendy, w święta, w wakacje i ferie kiedy ruch jest wzmożony, trzeba stać w kilometrowych korkach i tracić czas.
W styczniu tego roku na placu budowy był Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury. „Liczę, że gdy już pokonamy koronawirusa, na Sylwestra na skoki w 2022 roku wszyscy pojedziemy już przez tunel.” - mówił, a ostatnie deklaracje wskazywały, że ruch zostanie tą częścią puszczony na przełomie tego i przyszłego roku. Czy te zapowiedzi są jeszcze aktualne?
Okazuje się, że już nie. Problemy zaczęły się niedługo po ministerialnej wizycie na placu budowy, a latem wykonawca prac, firma WeBuild, zwrócił się do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o zmianę terminu zakończenia robót. Obecnie nowa data to 7 lutego 2022 roku, ale GDDKiA ocenia, że trzeba będzie jeszcze doliczyć dwa lub trzy miesiące do wskazanego terminu. „Wykonawca składa co jakiś czas roszczenia dotyczące niekorzystnych warunków atmosferycznych i epidemii Covid. Są one analizowane.” - cytuje GDDKiA portal rynekinfrastruktury.pl zaznaczając, że realną datą otwarcia trasy są wakacje przyszłego roku. Drogowcy dodają, że „robią wszystko”, aby ten termin został dotrzymany.
Obecnie zaawansowanie prac wynosi 74 procent i końca dobiegają kluczowe zadania konstrukcyjne. Problemem jednak jest to, że nie można nawet częściowo udostępnić tunelu kierowcom, dopóki nie zostanie on zrealizowany w całości.