Nie udało się wysłać wiadomości
Wielu użytkowników zastanawiało się w poniedziałkowe popołudnie, dlaczego pojawił się problem z przesłaniem wiadomości w komunikatorach WhatsApp i Messenger. W tym samym czasie na Facebooku i Instagramie przestały aktualizować się posty innych internautów. Nie było możliwości obsługi prywatnych kont w tych serwisach. Z awarią musieli zmierzyć się również przedsiębiorcy, którzy utrzymują za ich pośrednictwem kontakt z klientami. W jednej chwili wirtualne życie zamarło dla kilku miliardów ludzi na całym świecie.
Co się stało?
W sieci natychmiast zaczęły pojawiać się spekulacje na temat możliwej przyczyny awarii. „Washington Post” informował, że prawdopodobnym powodem zastoju była błędna konfiguracja serwerów spółki obsługującej wszystkie cztery aplikacje. Z kolei „New York Times”, powołując się na informacje od pracowników zespołu ds. cyberbezpieczeństwa Facebooka, wykluczył atak hakerski. Niektórzy internauci łączyli taką ewentualność z trwającym jednocześnie wystąpieniem pracownicy Facebooka na antenie telewizji CNBC. Antigone Davis tłumaczyła się z negatywnego wpływu serwisów na najmłodszych użytkowników. Cała sytuacja znalazła swoje odzwierciedlenie również na giełdzie, gdzie w ciągu pierwszych godzin awarii, notowania właściciela platform spadły o niespełna 5 proc.
Wyjaśnili przyczynę awarii
Jak podaje TVN24, około północy pracownicy Facebooka poinformowali, że awaria została już opanowana, a serwisy wróciły do pełnej funkcjonalności. Komunikat twórców wyjaśnił, że za problemy odpowiedzialne były zmiany w konfiguracji routerów szkieletowych, koordynujących ruch sieciowy pomiędzy bazami danych.
„Ciężko pracowaliśmy nad przywróceniem dostępu i z radością zgłaszamy, że nasze aplikacje i usługi wracają do pracy online. Dziękujemy, że jesteście z nami i nadal jesteście najlepszą częścią Facebooka.” – zwrócili się właściciele platform do swoich użytkowników.
Wyciek danych niezwiązany z przerwą
Na jednym z forów internetowych przestępcy mieli wystawić na sprzedaż plik z danymi 1,5 miliarda użytkowników Facebooka. Chodzi o imiona, nazwiska, adresy e-mail, numery telefonów, miejsca zamieszkania i płeć internautów. Wartość tych informacji hakerzy wycenili na ok. 20 tysięcy złotych. Według gazety „Wprost”, incydent ten nie miał związku z wczorajszą awarią. Aby sprawdzić, czy wyciekły nasze dane, można skorzystać np. z działającego od wielu lat serwisu „Have I Been Pwned”. Wystarczy wpisać swój adres e-mail lub numer telefonu, poprzedzając go polskim prefiksem (+48). Jeśli strona powiąże je z naruszeniami, poinformuje nas o tym w końcowym komunikacie.