Na targowisku w Lublinie za kilogram jagody kamczackiej trzeba zapłacić 15 złotych. Cena jabłek to 3 zł, a za mały pojemnik malin to wydatek około 4 zł. Jest jednak sposób, aby płacić mniej. To możliwe dzięki portalowi Myzbieramy. Został założony przez osoby prywatne, które w taki właśnie sposób chcą pomóc rolnikom, sadownikom, plantatorom i przy okazji konsumentom. „Łączy on rolników, sadowników z osobami, które chcą dla siebie pozbierać owoce, warzywa. Takie rozwiązania sprawdzają się od lat w gospodarstwach m.in. w USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii. Mamy nadzieję, że teraz przyszedł czas na nasz kraj, tym bardziej że pojawiły się możliwości sprzedaży w ramach przepisów sprzedaży bezpośredniej.” - tłumaczą twórcy serwisu.
Jak to działa?
Rolnicy mogą, za darmo, umieszczać na portalu ogłoszenia o tym, że mają do sprzedania swoje produkty, że poszukują pracowników do zbiorów, albo że można u nich samemu zebrać owoce i warzywa. Można to robić za darmo – czyli, że np. sadownik nie chce za to pieniędzy – albo za niewielką opłatą. Konsument może, także za darmo, łatwo wyszukać interesujące go oferty wskazując konkretne województwo i powiat.
Jaką z tego ma korzyść? Oszczędności. O ile na wspomnianym targu jagoda kamczacka kosztuje 15 zł, to w okolicy Lublina jest gospodarstwo, gdzie samemu można zebrać owoce i zapłacić 6 zł za kilogram. „Zapraszam do zbioru jagody kamczackiej, plantacja położona jest w malowniczej okolicy obok lasu. Owoce jagody są bardzo zdrowe, idealnie nadają się na przetwory, soki oraz jako dodatek do ciast.” - czytamy w ogłoszeniu.
Mniej więcej w tej samej okolicy za kilogram czerwonej porzeczki, zbieranej samemu, trzeba zapłacić 1,5 zł. Z kolei koło Wielunia (województwo łódzkie) jest gospodarstwo, które oferuje maliny za 7 zł za kilogram, a niedaleko pułtuska na Mazowszu kilogram borówki amerykańskiej kosztuje 20 zł, gdy zbierze się ją osobiście, lub 25 zł gdy przyjedzie się tylko kupić owoce.
„Portal wspiera lokalnych rolników, bo zapłata za płody następuje od razu w gospodarstwie w ramach sprzedaży bezpośredniej. Jednocześnie osoby zbierające warzywa, owoce kupią ją taniej niż sklepie, ponieważ rolnik będzie mógł zaproponować niższą cenę, a i tak wyższą od tej w jakiej sprzedaje hurtowo – obie strony zyskują.” - reklamuję ideę samozbiorów serwis.