Projekt autorstwa Ministerstwa Klimatu to odpowiedź na rosnące od kilku lat rachunki za odbiór odpadów. O tym, ile płacimy, decydują dziś władze gmin i miast, stosując jeden z trzech wariantów (od osoby, od gospodarstwa domowego, od zużycia wody) ustalania taryfy. Ceny zmieniane są często i niemal zawsze jest to podwyżka stawek. Niekiedy bardzo wysoka, tak jak w Lublinie gdzie od 1 lipca np. 5-osobowa rodzina mieszkająca w bloku zamiast obecnych 63 zł co miesiąc zapłaci 124 zł. W Warszawie podwyżki wprowadzono w kwietniu i teraz każdy mieszkaniec płaci średnio 50 zł miesięcznie. W przypadku 5-osobowej rodziny rachunek wynosi 250 zł miesięcznie.
Rząd natomiast proponuje ustalenie górnej granicy podwyżek. Jeśli przepisy wejdą w życie w obecnej formie, to opłata za odpady nie będzie mogła być wyższa niż 7,8 proc. przeciętnego miesięcznego dochodu rozporządzalnego na jedną osobę ogółem za gospodarstwo domowe. Brzmi skomplikowanie, zatem wyjaśniając: w 2020 r. było to 1919 złotych, czyli miesięczny rachunek na jedno gospodarstwo domowe nie powinien przekroczyć 149 zł i 68 groszy.
Ale to nie jedyna zmiana. Rząd chce dać samorządom możliwość dopłacania do systemu gospodarowania odpadami i dzięki temu miesięczne rachunki mogą być niższe. Obecnie gminy i miasta nie mogą dokładać do odpadów. „Pewnie tego nie wiecie, ale Warszawa płaci za ten system ponad 1,2 mld złotych. Tylko 743 mln złotych pokrywali dotąd warszawiacy, wnosząc opłaty za wywóz śmieci. Pozostałe 457 mln złotych miasto dopłacało z budżetu. Teraz, zgodnie z Waszą ustawą, nie może tego robić.” – tak na Facebooku wyjaśniał zawiłości systemu w kwietniu wyjaśniał Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
Dodajmy jeszcze, że w projekcie ustawy są też mniej przyjemne zagadnienia. Rada Legislacyjna proponuje np.: ”W Kodeksie wykroczeń przewidziano podwyższenie wysokości grzywny za zaśmiecanie miejsc publicznych z do 500 zł na od 300 do 5000 zł. Analogicznie przewidziano grzywnę za zaśmiecanie gruntów polnych. W obu przypadkach nie jest konieczne wskazywanie górnej granicy wysokości grzywny (5 000 zł), ponieważ wynika ona z przepisów części ogólnej Kodeksu wykroczeń”.