W ramach majowego luzowania obostrzeń, rząd otworzył już kina, pozwolił barom i restauracjom przyjmować gości w ogródkach, a od piątku zaczną działać siłownie. Tego samego dnia gastronomia będzie mogła przyjmować gości wewnątrz lokali.
- To dla nas szansa, żeby choć trochę odrobić straty. Nie wiemy, czy jesienią znów nas nie zamkną. – mówi nam Michał Marzec, kucharz i szef jednej z restauracji w Radomiu. – Ogródek mamy pełny, oczywiście według zasad, od południa do zamknięcia. I tak codziennie. Jeszcze więcej gości przyjmiemy, kiedy będzie można zjeść w środku – dodaje.
- Mamy przygotowanych 9 4-osobowych stolików. – opowiada Jacek Barcz z restauracji w Lublinie i dodaje, że normalnie gości zmieściłoby się znacznie więcej, bo i zainteresowanie jest olbrzymie - wolne miejsca rozchodzą się w bardzo krótkim czasie. – Przyjęlibyśmy i jakieś 50 osób, ale musieliśmy stoliki porozstawiać, zwiększyć między nimi odstęp. – tłumaczy.
Nadal będą obowiązywały pewne pandemiczne zasady, więc gastronomia nie otworzy się w pełni swoich możliwości. Restauracje będą miały maksymalnie 50-procentowe obłożenie, może być zajęty co drugi stolik, a odstęp między nimi ma wynosić przynajmniej 1,5 metra (chyba jest między nimi przegroda). – My postawiliśmy drewniane parawany. – dodaje Barcz. Trzeba też pamiętać o przestrzeganiu zasad sanitarnych jak dezynfekcja pomieszczeń i stolików.
Nie tylko te zmiany cieszą restauratorów. Od piątku w lokalach można już będzie urządzać imprezy okolicznościowe jak wesela i komunie. W tym przypadku obowiązuje limit 50 osób, nie licząc osób zaszczepionych. Te zasady dla właścicieli lokali nie do końca są zrozumiałe. – Jeśli ktoś wynajmie o mnie salę, to nie mam prawa żądać dowodu na szczepienie. Polegam na tym, co zadeklaruje klient. – mówi nam Marzec.
To nie koniec luzowania zasad. Od poniedziałku wszyscy uczniowie wracają do zajęć stacjonarnych.