Na przeceny poczekamy?
Rynek retail mocno odczuje brak sezonu zimowych wyprzedaży! Jak podaje Polska Rada Centrów Handlowych, ograniczenia nakładane na handel od marca 2020 roku już przyczyniły się do powstania strat na rynku retail sięgających łącznie ok. 30 mld złotych. Szacuje się, że tylko sam styczeń pogłębi tę dziurę o kolejne 6 mld złotych, z czego aż 2 mld złotych kosztować będzie galerie i ich najemców wydłużenie styczniowych obostrzeń.
- Tradycyjnie o tej porze roku powinniśmy być już w szczycie sezonu wyprzedaży. II połowa stycznia zwykle oznaczała kolejną odsłonę przecen, sięgającą nawet 50-70 proc. Lockdown niestety zamroził cały sezon, pozostawiając nas w niepewności - mówi Zbigniew Nowak, dyrektor Gemini Park Tarnów.
- Przez kolejne lockdowny straciliśmy już listopad, potem końcówkę grudnia, która jest szalenie ważna dla dobrego otwarcia sezonu przecen. Tracimy teraz cały styczeń, czyli de facto otwarcie roku. To negatywnie odbija się na kondycji zarówno samych sklepów, które nie mogą wyprzedać leżących w magazynach kolekcji, jak i właścicieli galerii. Ci ostatni bowiem znów tracą znaczną część przychodów z czynszów, ponosząc jednocześnie koszty związane m.in.. z utrzymaniem nieruchomości, obsługą długu bankowego czy zwolnieniami najemców z opłat - dodaje.
I niezbyt w ratowaniu sezonu pomaga fakt, że centra handlowe są w części otwarte. - Oferta galerii Gemini Park jest dziś w ok. 30 proc. dostępna dla klienta. W tarnowskim obiekcie działa ponad 40 lokali. Są to jednak przede wszystkim sklepy "new essential" i usługi, które o tej porze roku nie są tak aktywne wyprzedażowo jak np. sklepy z ubraniami, butami, elektroniką, wyposażeniem czy artykułami dla dzieci. Co więcej, część działających lokali czeka też na restart całego rynku, aby móc efektywniej prowadzić swoje akcje wyprzedażowe - dodaje.
Rynek w zawieszeniu
Problemem jest jednak nie tylko samo zamrożenie sezonu, ale także brak jednoznacznej i odpowiednio wcześnie podaję informacji, kiedy handel zostanie w pełni wznowiony. Dziś mówi się o 1 lutego, jednak jest to wciąż nieoficjalna informacja.
INFORMACJA PRASOWA
Tarnów 22.01.2021 r.
- W obecnej sytuacji ani najemcy, ani centra handlowe nie są stanie przewidzieć, jak będzie wyglądał sezon, czy będzie krótki i z wysokimi rabatami czy rozciągnie się np. na luty i marzec. Nie ma także możliwości zaplanowania w czasie kampanii czy akcji promocyjnych wspierających przeceny, co jest kluczowe, jeśli myślimy o szybkim ożywieniu sprzedaży po wznowieniu działalności. To bezprecedensowa sytuacja, wyrządzająca bardzo dużo szkód wszystkim uczestnikom rynku - mówi Krzysztof Brączek, dyrektor Gemini Park Bielsko-Biała.
Jedno jest pewne. Po zniesieniu obostrzeń, markom zależeć będzie na szybkim upłynnieniu towaru.
- Dzień zniesienia ograniczeń w handlu z całą pewnością będzie dniem startu wyprzedaży m.in. w sklepach odzieżowych, z butami, dla dzieci, a także w perfumeriach czy w sklepach z elektroniką. Handlowcom będzie zależało na tym, aby sezon i upłynnić towar, jaki znajduje się dziś w sklepie lub w magazynie. Możliwe jest więc, że tegoroczne wyprzedaże będą bardzo intensywne. Póki co jednak cały rynek jest w zawieszeniu - dodaje.
Na wyprzedaży będziemy szybko kupować
Nic więc dziwnego, że apele o przywrócenie pełnego handlu są powtarzane. Jak podkreślają przedstawiciele centrów Gemini Park, przemawia za tym coraz więcej argumentów i to nie tylko tych ekonomicznych.
- Od miesięcy galerie w całej Polsce przygotowane są do bezpiecznej obsługi klienta. Obiekty zastosowały się nie tylko do zaleceń ministerialnych i GIS, ale wdrożyły także cały szereg własnych procedur związanych chociażby z dezynfekcją czy czystością, daleko wykraczających poza rządowe zalecenia. Do bezpieczeństwa podchodzi się dziś jako do podstawy customer experience. Jak skutecznie działa ten model można było widzieć chociażby w okresie przedświątecznym - mówi Tomasz Misztalewski, dyrektor Gemini Park Tychy.
Eksperci wskazują także na inny istotny z punktu widzenia działalności w pandemii czynnik. Od miesięcy zachowania konsumentów ewoluują, zmienia się także funkcja centrów handlowych.
- Polacy w swoich zakupach są coraz bardziej ostrożni. Jesteśmy mniej impulsywni w swoich wyborach, ale jednocześnie kupujemy więcej i bardziej konkretniej. Szacuje się, że pojedynczy klient w sklepie wydaje nawet o 20 proc. więcej niż przed pandemią, co jest dobrą prognozą na przyszłość. Zmienia się także to, jak robimy zakupy. Do rzadkości należą zakupy w grupach. Preferujemy za to zakupy w pojedynkę. Skraca się także czas pobytu w centrum handlowym. Ten przy w pełni otwartej galerii wynosi maksymalnie godzinę. Tradycyjny dla galerii handlowych window shopping, zastąpił pandemiczny fast shopping, a więc niezwykle świadome zakupy, w których dla konsumenta jest bezpieczeństwo. Już sam ten fakt jest mocnym argumentem - dodaje.