Sprawę łączenia klas komentuje Bogumiła Porębska z Wydziału Edukacji, która tłumaczy, że każdy dyrektor szkoły ma plan finansowy, którego musi się trzymać.
Plan finansowy ma też miasto. Urzędnicy wyliczyli, że wydatki na oświatę w Tarnowie w tym roku sięgną 324 milionów złotych, a same pensje nauczycieli będą kosztować 246 milionów złotych. Z kolei planowana subwencja oświatowa – czyli pieniądze, które samorząd otrzymuje od rządu – według szacunków na ten rok wyniesie tylko 211 milionów złotych.
Bogumiła Porębska wyjaśnia, że o tym które klasy zostaną przeznaczone do likwidacji decyduje dyrektor placówki. Przy tym – szefowa Wydziału Edukacji zaznacza, że mowa jest o oddziałach, w których jest mniej niż 20 dzieci. Inny punkt widzenia na sprawę ma tarnowski oddział Związku Nauczycielstwa Polskiego.
W trakcie spotkania pojawiały się też głosy, że za cięcia w oświacie odpowiedzialna jest Rada Miejska, która nie zabezpieczyła odpowiedniej liczby pieniędzy w budżecie na 2020 rok.
Przypomnijmy, że od stycznia tego roku w tarnowskich placówkach oświatowych wprowadzono cięcia etatów wśród obsługi szkół i przedszkoli. Od września najprawdopodobniej część nauczycieli też straci pracę. Czy stracą na tym uczniowie? O tym dowiemy się zapewne dopiero za jakiś czas.
Szczegóły w materiale wideo.