Do tarnowskiego Pogotowia Opiekuńczego 25 - letnia matka przyprowadziła czwórkę chłopców informując personel, iż nie może się nimi opiekować, że chce je tu zostawić.
Najmłodszy ma niewiele ponad rok, najstarszy niespełna sześć. Gdy chłopcy trafili do pogotowia byli przestraszeni, wymagający pomocy lekarskiej… Teraz już doszli do siebie, są bardzo żywi, lgną do ludzi, mają doskonały kontakt z opiekunami.
Jednak Pogotowie Opiekuńcze to ośrodek, w którym przebywają dzieci i młodzież od dziesiątego do osiemnastego roku życia często sprawiający problemy wychowawcze, niektórzy mają też za sobą konflikty z prawem. To nie jest miejsce dla pozostawionych przez matkę chłopców.
Miasto chciałoby znaleźć im dom, ideałem byłaby rodzina zastępcza, ale w tych już działających w Tarnowie nie ma więcej miejsc, a nowe nie powstają.
- Apeluję o stworzenie zastępczej rodziny dla tych dzieci, o stworzenie im domu, normalnego dzieciństwa, o danie im choćby namiastki rodzicielskiej miłości. Takie dzieci, porzucone przez swoich naturalnych rodziców, często trafiają po opiekę miasta. Chcemy im znaleźć domy, ale rodzin zastępczych nie przybywa. Może ktoś z was taką rodzinę stworzy? – mówi prezydent Roman Ciepiela.
W mieście mamy siedemdziesiąt rodzin zastępczych różnego typu, w których wychowywanych jest w sumie dziewięćdziesiąt troje dzieci – to cztery zawodowe rodziny zastępcze, w których jest 14 dzieci, 38 rodzin spokrewnionych, w których wychowuje się 43 dzieci, 28 rodzin zastępczych niezawodowych, sprawujących opieką nad 36 dziećmi.
Chętnych do tworzenia nowych nie ma… Jak spowodować zainteresowanie tworzeniem rodzin zastępczych?