– Na tę porę roku ceny są takie w miarę. Nie jest tanio, bo 60 złotych kosztuje fasolka, 35 złotych truskawka. Może się wydawać, że drogo, ale to przez koszty, niesamowite koszty - mówi jeden ze sprzedawców na Burku.
Sprzedawcy przyznają, że wysokość cen zależy od pogody. Liczą na to, że w maju szybko zrobi się ciepło.
- Jeżeli chodzi o nowalijki spod osłon, czyli folii, tuneli, czy ze szklarni to ceny były trochę wyższe ze względu na duże koszty ich ocieplania. Natomiast jeżeli chodzi o takie z gruntu to teraz, była taka sprzyjająca aura, była wilgoć, nawet ładnie wszystko powschodziło. Kwestia, jaka teraz będzie pogoda, czy będzie ciepło. - Wszystko będzie zależało od pogody. Jak będzie tak jak dziś i wczoraj to jeszcze potrwa to jakiś okres czasu, na pewno - tłumaczą sprzedawcy.
Jednocześnie sprzedawcy z Burku mówią też, że ciężko jest podnieść ceny mimo wyższych kosztów, bo klienci nie są w stanie zapłacić jeszcze więcej. Po zakupy na Burek przychodzi teraz mniej osób, a ci, którzy się pojawiają, kupują raczej mało, szczególnie nowalijek.
– Po parę dekagramów kupują. To taka forma, żeby pierwszy głód zaspokoić, taką ilością delikatną. - Ludzie nie przychodzą, bo nie mają kasy, po prostu. Nowalijki się zaczęły, bo jest już rzodkiewka i szczypiorek, sałatka nasza polska, pomidor nasz polski i ogórek, już coś jest, ale każdy woli iść do marketów - informują sprzedawcy.
Obok nowalijek, wśród sezonowych ofert, pojawiają się także zioła i kwiaty, w tym dziko rosnące. Osoby sprzedające tego typu towary deklarują, że nie narzekają na brak zainteresowania kupujących. Na Burku znaleźć można np. czosnek niedźwiedzi, pędy sosny, bazylię, miętę czy konwalię.