- Z czego to wynika, trudno powiedzieć: czy z tego, że w ogóle przepisów nie zna, czy powiedzmy, że ma problemy ze zrozumieniem. Pytania są takie, że trzeba szybko odpowiedzieć. Są 32 pytania, a 25 minut czasu. Jeżeli ktoś ma problem z czytaniem i ze zrozumieniem tego co przeczytał, to naprawdę jest problem – mówi Paweł Gurgul, dyrektor Małopolskiego Ośrodku Ruchu Drogowego w Tarnowie.
Po oblaniu egzaminu kandydaci często nie próbują poprawić swoich umiejętności i nie decydują się na dodatkowe kursy w szkołach jazdy. Liczą wyłącznie na szczęście.
- Na ten moment u nas w ośrodku ten termin nie jest odległy. Czasem jest nawet tak krótki, że ciężko by było sobie te godziny wykupić. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ustalić sobie ten termin późniejszy i moc wykupić sobie tych parę godzin i doszkolić się – tłumaczy dyrektor MORD w Tarnowie.
Paweł Gurgul przypomina, że są sposoby, by oswoić się z trudnościami związanymi z egzaminem: - Robimy wszystko, żeby im się jak najłatwiej zdawało. Wynajmujemy plac, czyli osoba ma możliwość wynajęcie placu, wynajęcie naszego samochodu, żeby było łatwiej. Można też skorzystać z naszego psychologa, który pomoże i wskaże, jak podchodzić do egzaminu nie stresując się.
Dyrektor Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Tarnowie podkreśla, że wprowadzenie limitu podejść do egzaminu na prawo jazdy nie jest najlepszym rozwiązaniem. Sugeruje raczej, że lepiej byłoby kierować takie osoby na dodatkowe badania lekarskie i przywrócić dla nich kursy doszkalające po kolejnych nieudanych probach. W ten sposób można by ustalić źródło problemu i ewentualnie pomóc zdającemu.