- Nie żyją cztery osoby, rodzina: kobieta lat 41, mężczyzna lat 43 oraz ich dzieci w wieku trzech i sześciu lat. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce prowadzili tam czynności pod nadzorem Prokuratora Rejonowego w Tarnowie. Wstępnie wykluczone są działania osób trzecich - wyjaśnia asp. sztab. Paweł Klimek, oficer prasowy KMP w Tarnowie.
- Na ciele ofiar stwierdzono głównie obrażenia szyi, rany cięte i kłute. Na miejscu zabezpieczono również szereg krwawych śladów, będą one szczegółowo badane. Zabezpieczono również narzędzia – dwa noże oraz szlifierkę kątową, na których ujawniono prawdopodobnie ślady krwi - dodaje Mieczysław Sienicki z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Najwięcej ciosów otrzymała Katarzyna O., która broniła się przed śmiercią.
- Najwięcej obrażeń stwierdzono na ciele Katarzyny O. Były to rany cięte i kłute szyi i klatki piersiowej, a także twarzy. Ujawniono również na rękach tzw. obrażenia obronne, co wskazuje na to, iż zasłaniała się przed zadawanymi jej ciosami. Podobne obrażenia obronne stwierdzono także na rękach starszej, 6-letniej córki - wyjaśnia prokurator.
Z kolei mężczyzna miał rany cięte w okolicach szyi. Jego ciało zostało odnalezione w garderobie na piętrze domu. Przy nim znajdowała się szlifierka kątowa.
Specjaliści z Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie przeprowadzili sekcje zwłok czteroosobowej rodziny. Z kolei śledczy przesłuchują osoby, które mogą mieć wiedzę, co do okoliczności i przyczyn zdarzenia. Badane są też ślady zabezpieczone na miejscu zbrodni. Wiadomo, że rodzina miała założoną Niebieską Kartę, a Katarzyna O. złożyła pozew rozwodowy w tarnowskim sądzie.
-17 października Katarzyna O. złożyła w Sądzie Okręgowym w Tarnowie pozew o rozwód. Stwierdzono również, że we wrześniu w Centrum Usług Społecznych w zespole do spraw przeciwdziałania przemocy w rodzinie zgłosiła przemoc domową, została założona Niebieska Karta, odpowiednie służby powiadomiły organy ścigania, zostało wdrożone postępowanie przygotowawcze, prowadzone były czynności dowodowe zarówno przez policję jak i prokuraturę - wyjaśnia Mieczysław Sienicki z tarnowskiej prokuratury.
Katarzyna O. zgłaszała, że znęcanie miało charakter psychiczny, polegało na nękaniu i wyzywaniu, nie było mowy o biciu.
Do tragedii w domu O. według ustaleń służb, miało dojść w nocy z czwartku na piątek, w tym samym tygodniu, w którym złożony został pozew o rozwód. Wtedy Tomasz O. wrócił wcześniej z delegacji.
- Tomasz O. przyjeżdżał do domu tylko na weekendy i to nie w każdy weekend, ponieważ pracował w delegacji i mieszkał poza Tarnowem. Zazwyczaj przyjeżdżał w piątek, albo w sobotę. Tym razem wrócił nagle i niespodziewanie 20 października we czwartek - przekazuje Mieczysław Sienicki z tarnowskiej prokuratury.
W sprawie śmierci czteroosobowej rodziny Prokuratura Rejonowa w Tarnowie prowadzi śledztwo z artykułu 148 § 1 Kodeksu Karnego, czyli o zabójstwo. Wstępnie wykluczono udział osób trzecich. Służby podejrzewają, że tragedia rozegrała się w czterech ścianach domu, jednak pod uwagę brane są wszystkie możliwe scenariusze. Zadaniem prokuratury będzie odtworzenie przebiegu zdarzenia i wyjaśnienie, co tak naprawdę się stało. Jedna z teorii śledczych zakłada, że motywem miała być zazdrość i z tego powodu Tomasz O. najpierw miał zabić żonę i dzieci, a później popełnił samobójstwo.
ZOBACZ TAKŻE: Zbrodnia w Tarnowie. Służby odnalazły cztery ciała