Minister edukacji Przemysław Czarnek już kilka dni temu zapowiedział, że ukraińscy uczniowie w polskich szkołach nie będą traktowani jakoś szczególnie i nie przewiduje się dla nich żadnych przywilejów. Ich rekrutacja do placówek edukacyjnych ma się odbywać na takich samych zasadach, jak w przypadku uczniów z Polski.
Sporym wyzwaniem dla obcokrajowców będzie przystąpienie do egzaminów ósmoklasisty oraz matury. W poniedziałek Centralna Komisja Egzaminacyjna opublikowała dokument, w którym opisane zostały szczegółowe zasady ich przeprowadzania.
Czas na złożenie deklaracji przystąpienia do egzaminów dla polskich uczniów minął już w lutym. Ze względu na kryzys migracyjny podjęto decyzję, że uchodźcy z Ukrainy będą mogli zrobić to w późniejszym terminie, czyli:
- egzamin maturalny – do 31 marca,
- egzamin ósmoklasisty – do 11 kwietnia.
Centralna Komisja Egzaminacyjna przygotowała dla ukraińskich uczniów wiele udogodnień. Między innymi mają możliwość przystąpienia do egzaminu w oddzielnej sali, korzystania ze słownika polsko-ukraińskiego lub ukraińsko-polskiego, stosowania zasad oceniania takich jak w przypadku polskich uczniów z trudnościami, zapewnienia obecności psychologa lub pedagoga, pomoc tłumacza, który przetłumaczy zdającym zasady jego przeprowadzania czy też pomoc nauczyciela przy odczytywaniu tekstów liczących 250 wyrazów lub więcej.
Egzamin z polskiego po ukraińsku
Dla cudzoziemców przygotowano również arkusze egzaminacyjne przystosowane do ich potrzeb. W przypadku matematyki i języka nowożytnego treści przetłumaczone będą na język ukraiński, w którym zdający będą mogli zapisywać również odpowiedzi. Problem pojawia się jednak w przypadku egzaminu z języka polskiego, który będzie obowiązkowy – nawet wtedy, kiedy uczeń z Ukrainy nie miał z nim nigdy wcześniej styczności.
Choć czas na wypełnienie arkuszy zostanie wydłużony do 210 minut, część zdających Ukraińców może sobie z zadaniami nie poradzić. Dlaczego? Pytania i podpowiedzi przetłumaczone zostaną na język ukraiński, ale już same teksty będą w języku polskim. I to w tym języku ukraiński uczeń będzie musiał udzielić odpowiedzi.
We wpisie MEiN na Twitterze zawrzało, ponieważ internauci natychmiast zwrócili uwagę na barierę językową, która może być nie do pokonania dla dzieci przebywających w Polsce od niedawna.
– Szanowni państwo, to jest na poważnie? Uczeń od tygodnia jest w Polsce. Poszedł do 8 klasy. Za 2 miesiące ma coś takiego napisać? Cała podstawa plus znajomość języka w 10 tygodni? Proszę odpowiedzieć jak? – pytają członkowie grupy „My, nauczyciele”.
– To jest robienie krzywdy ukraińskim dzieciom. Jak po dwóch miesiącach nauki można napisać egzamin z języka polskiego? – pyta kolejny z użytkowników.
Swoje stanowisko w sprawie egzaminów zajęło również Społeczne Towarzystwo Oświatowe, którego przedstawiciele wystosowali do resortu edukacji list z apelem o całkowite zwolnienie młodzieży z obowiązku podchodzenia do egzaminów.
„Mimo apelu, który wystosowaliśmy do Pana (Przemysława Czarnka – red.) w dniu 15 marca, dzieci przyjęte do polskich szkół mają w najbliższym czasie sprostać takim samym wymaganiom, jak dzieci polskie. Zamiast powolnej integracji i adaptacji w nowym środowisku, resort edukacji proponuje im konfrontację z polską podstawą programową, egzaminem ósmoklasisty i maturą. Znajomość "Lalki", "Pana Tadeusza" czy "Kamieni na szaniec" okazuje się ważniejsza niż odzyskanie poczucia bezpieczeństwa po przeżytej traumie” – czytamy w piśmie.
Pełna treść zasad przeprowadzania egzaminów oraz deklaracje do pobrania dostępne są na stronie CKU.