Od początku wojny w Ukrainie ceny paliw na światowych rynkach poszły w górę. Zawirowania w systemie dostaw i obawa przed sankcjami nakładanymi na Rosję sprawiły, że za baryłkę trzeba było zapłacić kolosalne pieniądze. Ceny sięgały ponad 120 dolarów.
Do tego trzeba doliczyć jeszcze zwiększone zapotrzebowanie na diesel i olej opałowy. W sumie wszystkie te czynniki sprawiły, że na polskich stacjach za benzynę trzeba zapłacić ponad 6 złotych, a za litr diesla blisko 8 złotych. Jeszcze kilka dni temu były w Polsce skrajne przypadki stacji, na których paliwo kosztowało grubo ponad 8 złotych.
9 marca cena hurtowa benzyny bezołowiowej Eurosuper 95 sprzedawanej przez PKN Orlen sięgnęła 6628 zł za metr sześcienny. Za taką samą ilość diesla trzeba było zapłacić 7704 zł.
W środę 16 marca Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen, ogłosił na Twitterze: „Reagujemy na zmiany rynkowe i po raz kolejny w tym tygodniu obniżamy ceny paliw na naszych stacjach. Ceny ON spadają o 20 gr/l do średniego poziomu 7,35 zł, a benzyny o 15 gr/l do średniego poziomu 6,64 zł. Działamy aktywnie, by ceny paliw w Polsce nadal były najniższe w Europie.”
Reagujemy na zmiany rynkowe i po raz kolejny w tym tygodniu obniżamy ceny paliw na naszych stacjach. Ceny ON spadają o 20 gr/l do średniego poziomu 7,35 zł, a benzyny o 15 gr/l do średniego poziomu 6,64 zł. Działamy aktywnie by ceny paliw w Polsce nadal były najniższe w Europie
— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) March 16, 2022
[removed][removed]
Orlen – przypomnijmy – ma największą sieć stacji paliw w naszej części Europy. W Polsce – ponad 2200 punktów.
Decyzję Obajtka można przyjąć z ulgą i nawet ją pochwalić. Tylko że trzeba też wziąć pod uwagę obecną sytuację na rynku paliw. Obecnie cena baryłki spadła poniżej 100 dolarów i zmiany widać także w cenach hurtowych, jakie dziś przedstawia narodowy koncern. Za metr sześcienny wspomnianej wcześniej benzyny PKN Orlen chce 5815 zł, czyli o 813 złotych mniej niż 9 marca. Diesel w hurcie obecnie kosztuje 6354 zł – to jest o 1350 złotych mniej niż kilka dni temu.