Do Rządowego Centrum Legislacji trafił projekt, który może istotnie wpłynąć na uprawnienia pracodawców. To sami zainteresowani od dawna zabiegali o prawo do kontrolowania swoich podwładnych pod kątem trzeźwości. Co prawda obecne przepisy pozwalają na testowanie, ale pod warunkiem, że pracownik wyrazi na to zgodę. Po zmianach nie będzie już wymagana.
Dzięki nowym przepisom, jeśli oczywiście projekt ustawy zostanie przyjęty, pracodawcy będą mogli sprawdzić, czy w organizmie ich pracownika nie ma zarówno alkoholu, jak i narkotyków. Obejmować będą wszystkich zatrudnionych: tych na etacie, umowach cywilno-prawnych i prowadzących własną działalność gospodarczą. Spełnione mają być tylko trzy warunki:
- pracodawca będzie musiał poinformować pracownika o badaniu z odpowiednim wyprzedzeniem,
- kontrolę przeprowadzi jedynie za pomocą urządzeń niewymagających badań laboratoryjnych,
- test powinien odbywać się w taki sposób, żeby nie naruszać godności pracownika, a jego dobra osobiste nie mogą zostać naruszone w stopniu wyższym, niż będzie to konieczne.
Kontroli nie będą mogli odmówić również ci pracownicy, którzy pracują zdalnie. Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej, podkreśliła jednak, że w tym przypadku czas pracy pozostanie taki sam jak w trybie stacjonarnym. Oznacza to, że „po godzinach” pracownik nie będzie musiał pozostawać do dyspozycji swojego szefa, a co za tym idzie – poddawać się badaniu na trzeźwość.
Kalibracja samych urządzeń musi być potwierdzona odpowiednim dokumentem. W przeciwnym wypadku zwolnienie pracownika z pracy na podstawie badania może być bezskuteczne. Informacje o wynikach badań pozostaną w kartotece pracownika nawet przez kilka lat. Jeśli jednak badanie pokaże wynik niższy niż 0,2 promila we krwi lub 0,1 mg w 1 dm3 w wydychanym powietrzu, osoba zatrudniona nie zostanie ukarana.
Niewykluczone, że Sejm zajmie się tym projektem jeszcze w tym miesiącu.