Na razie jednak żarty na bok, bo policja traktuje tę sprawę bardzo poważnie. Zwłaszcza że kierowcy biorący udział w zdarzeniu byli pijani.
– Osobie, która popełnia przestępstwo kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości, w myśl obowiązujących przepisów grozi kara ograniczenia wolności lub kara pozbawienia wolności do 2 lat. Ponadto musi liczyć się również z zakazem prowadzenia pojazdów na okres od roku do nawet 15 lat. Grozi jej również kara grzywny w wysokości od 5 do 60 tysięcy złotych, która przekazywana jest na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej oraz 10 punktów karnych w statusie kierowcy” – przypomina st. asp. Grzegorz Stasiak z policji w Tomaszowie Mazowieckim, bo to właśnie w tym mieście doszło do wypadku.
Było 40 minut po północy, kiedy policja zatrzymała 35-letnią kobietę i o 4 lata młodszego mężczyznę. Dlaczego? Zaczęło się od tego, że na rondzie zderzyły się dwa samochody osobowe. Kiedy patrol policyjny dotarł na miejsce, zastał dwie skody – bliźniacze: takie same modele. Przy czym jedno z aut leżało na dachu. Przy skodzie stała roztrzęsiona 35-latka, która niemal od razu przyznała się, że kierowała pod wpływem alkoholu.
– Policjanci ustalili, że drugą skodą, która leżała na dachu, kierował 31-letni partner kobiety, właściciel obu pojazdów – relacjonuje Stasiak. I to jest ten wątek romantyczny tego wypadku. Nie kończy się on jednak na bliźniaczych skodach i zakochanej parze. Kobieta i mężczyzna mieli ze jeszcze jedną wspólną cechę – ale o tym za chwilę, bo okazało się, że mężczyzny nie ma na miejscu wypadku. Uciekł.
– Został zatrzymany chwilę później przez drugi z patroli. W rozmowie z policjantami potwierdził, że to on kierował i dachował osobową skodą – podkreśla policjant.
Ta wspólna cecha, o której wspomnieliśmy wcześniej, to fakt, że oboje byli pijani. Mężczyzna miał w organizmie 1,5 a jego partnerka ponad 2 promile alkoholu. – Oboje zostali przewiezieni do policyjnych pomieszczeń dla osób zatrzymanych. Po wytrzeźwieniu usłyszeli zarzut kierowania pojazdami mechanicznymi pod wpływem alkoholu w ruchu lądowym, za który Kodeks karny przewiduje karę nawet do dwóch lat pozbawienia wolności. O ich losie zadecyduje teraz sąd – dodaje Grzegorz Stasiak.