Jeszcze we wrześniu inflacja w naszym kraju wyniosła 5,8 procent. Miesiąc wcześniej było to 5,5 proc. a w lipcu 5 procent. Ceny rosną niemal z dnia na dzień i dlatego eksperci spodziewali się, że dane za październik nie będą optymistyczne. GUS podając w piątek informacje, opierał się o tzw. „koszyk inflacyjny” czyli ceny i ich zmiany konkretnych dóbr. W koszyku znajdują się m.in.:
- żywność i napoje bezalkoholowe,
- napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe,
- odzież i obuwie,
- wydatki na zdrowie i transport,
- nośniki energii.
Na tej podstawie statystycy określili, że inflacja w październiku wyniosła 6,8 procent. To najwyższy wynik od wiosny 2001 roku (6,9 proc.). Dla porównania jeszcze rok temu, wskaźnik wyniósł 3 procent. Dokładniejsze dane GUS ma przedstawić za około dwa tygodnie.Jednak już teraz wskazuje, że odnotowano wzrost cen paliw o 33,9 proc. Nośniki energii podrożały o 10,2 proc. a żywność o 4,9 procent.
W październiku 2021 r. #ceny towarów i usług konsumpcyjnych wg szybkiego szacunku wzrosły w porównaniu do października 2020 r. o 6,8% (wskaźnik cen 106,8), a w stosunku do września 2021 r. wzrosły o 1,0% (wskaźnik cen 101,0).
— GUS (@GUS_STAT) October 29, 2021
https://t.co/OK3pn3WAkp
#GUS #CPI #WskaźnikCen pic.twitter.com/w501QY1OKk
Tymczasem wielu ekonomistów ostrzega, że ceny produktów i usług nadal będą rosły. Niektórzy spodziewają się 7-procentowej inflacji w grudniu, a inni zwiastują, że w ciągu najbliższego roku możemy dojść do poziomu 9 procent. Wpływ na to mają głównie drożejące paliwa, gaz i prąd.