Swój plan przestępcy wdrożyli w gminie Krośniewice w województwie łódzkim. Podając się za funkcjonariuszy Służby Celnej, zatrzymali do kontroli opla astrę. Kierował nim 27-latek, a „celnicy” niespodziewanie założyli mu na ręce plastikowe opaski imitujące kajdanki. Oświadczyli, że kierowca jest zatrzymany.
„Następnie, razem z nim podjechali na teren jego posesji pod pretekstem konieczności wykonania przeszukania. Na miejscu w kominiarkach i opaskach z napisem służba celna pozorowali czynności procesowe. Po ujawnieniu w jednej z hal paczek z nielegalnym tytoniem rozpoczęli ich załadunek na wcześniej przygotowany samochód ciężarowy.” - opisuję akcję policja.
W tym jednak momencie na miejsce przyjechali prawdziwi policjanci z Wydziału do Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Od dawna pracowali nad podobnymi sprawami. Kiedy przestępcy ujrzeli kryminalnych, rzucili się do ucieczki. Służby informują, że funkcjonariusze musieli użyć broni, oddając strzały ostrzegawcze.
Zatrzymani to członkowie pseudokibicowskiej bojówki w wieku od 26 do 36 lat. Wszyscy są dobrze znani policjantom. Prawdziwi mundurowi zabezpieczyli podczas akcji ponad 33 tony nielegalnego tytoniu służącego do palenia w fajkach wodnych. Służby szacują, że gdyby towar trafił na rynek, Skarb Państwa straciłby na tym ponad 25 mln złotych.
Podczas przeszukania mundurowi odnaleźli także, należące do pseudokibiców, fałszywe legitymacje policyjne, emblematy z napisem służba celna, fałszywe tablice rejestracyjne, kij bejsbolowy czy też gaz łzawiący. Okazało się także, że ofiara przestępców, 27-latek, na swojej posesji posiadał plantację konopi indyjskich.
Wszyscy już zostali doprowadzeni do prokuratury, gdzie postawiono im zarzuty. Sąd zdecydował o aresztowaniu pseudokibiców na trzy miesiące. „Członkom bojówki, która często finansuje swoją działalność z handlu kontrabandą , grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności. 27-letni mieszkaniec powiatu kutnowskiego usłyszał natomiast zarzut uprawy konopi indyjskiej za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Został on oddany pod dozór policyjny.” - dodaje policja i zaznacza, że nie wyklucza dalszych zatrzymań.