Krzysztof Antkowiak, znany wielu z muzycznego hitu "Zakazany owoc", opowiedział o ciemnej stronie popularności. Piosenkarz zadebiutował na scenie w wieku zaledwie pięciu lat, a nagrodę publiczności na Festiwalu Polskiej Piosenki otrzymał w wieku 15 lat. W ciągu zaledwie jednego dnia stał się sławny w całym kraju. Wydawało się, że kariera młodego Krzysztofa będzie idealna, ale tak nie było.
Piosenkarz przyznał, że jako nastolatek uzależnił się od alkoholu, ponieważ ludzie kojarzyli go tylko z jedną piosenką - "Zakazany owoc". Młody człowiek nie potrafił też poradzić sobie z uczuciem pierwszej miłości i próbował nawet podciąć sobie żyły.
Zła passa w życiu Antkowiaka nie skończyła się na tym. W dorosłym życiu, będąc w Nowym Jorku, odkrył świat kasyn i całkowicie się w nim rozpłynął. Piosenkarz przyznał, że spędzał wiele czasu przy stołach w stacjonarnych klubach hazardowych. Na szczęście hazard online nie był jeszcze tak rozwinięty, w przeciwnym razie piosenkarz prawdopodobnie nie byłby w stanie pozbyć się nałogu. Jak wiadomo, platformy hazardowe online wabią użytkowników szybciej dzięki darmowym spinom bez depozytu. Po otrzymaniu darmowych nagród, gracze rzadko mogą zrezygnować z gry i obstawiać aż do opróżnienia kieszeni.
Krzysztofowi Antkowiakowi udało się jednak w końcu wyjść z uzależnienia od kasyn i alkoholu. Jak twierdzi sam piosenkarz, pomogła mu w tym wiara. Punkt zwrotny nastąpił na jednej z imprez, kiedy mężczyzna uświadomił sobie, że sięgnął już dna. Wtedy poprosił Boga o pomoc i postanowił zmienić swoje życie. Od tamtej pory minęło dziewięć lat, a Krzysztof nigdy nie był w kasynie.
48-letni piosenkarz chciał przestrzec wszystkich młodych ludzi, którzy wcześnie zaczęli osiągać sukcesy. Uważa, że zdobycie sławy to dopiero połowa sukcesu. Trzeba być sobą i nie ulegać pokusom, których pełno w show-biznesie.