Polacy uwielbiają spożywać drób - jedzą go średnio 30 kg rocznie na osobę. Niestety ten rodzaj mięsa znacznie podrożał. Jak podaje portal money.pl, regularna cena fileta z piersi z kurczaka w supermarkecie kosztowała od 13 za kilogram w marcu tego roku. Obecnie kwoty te sięgają nawet 20 zł/kg. Oczywiście można trafić w sklepie na okazję i kupić to mięso w promocyjnych stawkach, jednak regularna cena uległa podwyżce o ok. 30 proc.
Powodem wzrostu jest m.in. rozprzestrzeniająca się po kraju ptasia grypa. Przez nią może być jeszcze drożej - alarmują polscy hodowcy drobiu. To bowiem choroba, która roznosi się bardzo szybko, najczęściej przez dzikie ptactwo, a zatem jest ciężka do kontrolowania.
„Zakażenie następuje głównie drogą oddechową i pokarmową. Najbardziej prawdopodobnym źródłem zakażenia drobiu domowego jest bezpośredni lub pośredni kontakt z wędrującymi ptakami dzikimi, zwykle ptactwem wodnym. Rozprzestrzenienie wirusa może następować również poprzez zanieczyszczoną paszę, wodę, nawóz, ściółkę, sprzęt i środki transportu. Bardzo ważną rolę w rozprzestrzenianiu wirusa grypy ptaków odgrywa człowiek, który poprzez zanieczyszczone ubranie, obuwie, sprzęt i produkty może przyczynić się do rozprzestrzeniania choroby.” – podaje Główny Inspektorat Weterynarii.
W kwietniu służby weterynaryjne informowały, o tym, że w Polsce wykryto łącznie 200 ognisk ptasiej grypy. Obecnie jest ich prawie 350. Z tego powodu wybito w naszym kraju już ok. 15 milionów sztuk drobiu, zakazano także jego eksportu. Warto zaznaczyć, że hodowcy będą mogli wrócić do sprzedaży tego towaru podmiotom zagranicznym dopiero po trzech miesiącach od wygaśnięcia epidemii, czyli wykrycia ostatniego ogniska.
Nie powinniśmy jednak obawiać się jeść mięsa drobiowego. GIW uspokaja: „Wirus szybko ginie w produktach drobiarskich poddanych obróbce termicznej.”, czyli po usmażeniu, ugotowaniu czy upieczeniu dania.