– Przed chwilą właśnie mama kupowała bratu książki tutaj w księgarni obok i nie znaleźliśmy wszystkich, ale na pewno droższe są. - Nie. Raczej wolimy tego nie wiedzieć wcześniej. - Dlaczego? - Jeszcze nie myślimy o tym w ogóle. Jeszcze mamy wakacje. - Powoli robimy. Dajemy radę. Jeszcze plecak dla najmłodszej, bo do 1 klasy idzie. Tosia ma z zeszłego roku plecak. Ale zeszyty, podstawowe zakupy są porobione, także jest ok. Żona się tym głównie zajmuje, ja tylko daję kasę na to. - Jeszcze nie. Jeszcze czekamy na ostatni tydzień w sumie. Nie chcą jeszcze po prostu myśleć o szkole. Nie wiem czemu – mówią spotkani rodzice.
Większość spotkanych osób przyznaje, że ceny produktów szkolnych są wysokie. Metody radzenia sobie z drożyzną są różne.
– Można na sobie zaoszczędzić, a na dzieciach nie. Wszystko kupione co chcieli i nawet trochę więcej, ale dzieci potrzebują wszystkiego do szkoły. Jeżeli coś kupujesz trochę taniej, to dziecko chce się trochę mniej uczyć. - Trzeba było odłożyć przez wakacje i niestety trzeba będzie jakoś poradzić sobie. - Drogo, strasznie. Zwłaszcza takie buty po szkole, książki tez do szkoły średniej. Po prostu trzeba szukać używanych, jak najwięcej. Trzeba odkupywać od kogoś, bo nowe nie. Jeśli chodzi o książki oczywiście. A zeszyty, czy reszta to też trzeba szukać promocji. - Jeszcze nie wiem. Nie orientowałam się tak, więc trudno mi się wypowiedzieć – odpowiadają spotkani rodzice.
W tym roku 1 września wypada w piątek. Dzięki temu wakacje potrwają o kilka dni dłużej. Młodzież i dzieci ruszą do szkół dopiero 4 września.