Bezgotówkowa Polska powoli staje się faktem. Polacy coraz częściej decydują się bowiem na używanie kart płatniczych, systemu BLIK czy przelewów. Dodatkowo rząd zachęca przedsiębiorców do wprowadzenia tego typu udogodnień dla klientów. Organizowane są promocje na uruchomienie terminali płatniczych, a media zalewają informacje o pozytywnych stronach takiego rozwiązania. Zgodnie z przepisami od 2023 roku pojawią się ograniczenia, które w niektórych przypadkach skutecznie uniemożliwią nam płacenie banknotami.
Jakie to ograniczenia? Za zakupy o wartości przekraczającej 20 tysięcy złotych gotówką zapłacimy tylko do końca tego roku. Od stycznia 2023 r. przyjęcie płatności w takiej formie będzie stanowiło dla przedsiębiorcy dodatkowy dochód, od którego należny będzie podwójny podatek. O ile nie odczujemy tej zmiany w przypadku produktów spożywczych, to jeśli chodzi sprzęt elektroniczny, kursy, materiały budowlane i inne dobra, które przewyższą tę kwotę, już tak.
Zdejmują kartki, choć nadal odmawiają
Portal Business Insider przypomina, że od początku roku sprzedawcy nie mogą informować klientów za pomocą wywieszek, że przyjmują płatności tylko w gotówce. I choć rzeczone kartki faktycznie znikają ze sklepowych witryn, w praktyce wygląda to nieco inaczej. Mali przedsiębiorcy pogrążani kolejnymi podwyżkami, nie chcą decydować się na korzystanie z terminali płatniczych, bo ich obsługa i każda kolejna transakcja generowałaby dodatkowe koszty. Nie pomaga nawet groźba kary, którą fiskus może nałożyć na sprzedawców odmawiających zapłaty bezgotówkowej.
„Jeżeli obowiązkowo ewidencjonujesz sprzedaż na kasie fiskalnej i nie zapewnisz klientom możliwości dokonywania zapłaty przy użyciu instrumentu płatniczego, nie będziesz mógł skorzystać z kwartalnego rozliczenia podatku VAT” – czytamy w poradnika zamieszczonym w rządowym serwisie.