Kredytobiorcy różnicy nie odczują z dnia na dzień, ale za jakiś czas i termin zależy od zawartych umów z bankami, w których zapisano, kiedy zmienia się harmonogram spłaty zobowiązań. Niezależnie od tego, czy nastąpi to za trzy miesiące, czy za pół roku, pewne jest, że rata kredytu będzie wyższa. Stanie się tak przez decyzję Rady Polityki Pieniężnej.
Ogłoszona we wtorek decyzja podniosła stopy o kolejne 0,5 pkt proc. do poziomu do 2,25 proc. Takie decyzje zapadają ze względu na inflację i walkę o umocnienie złotówki na rynku walut. Jednocześnie jednak wysokość stóp ma znaczenie dla polityki bankowej – oprocentowania kredytów i lokat.
Co najnowsze decyzje oznaczają dla kredytobiorców — zwłaszcza tych, którzy spłacają domy i mieszkania? Poważne wydatki, bo stopy są obecnie najwyższe od 2014 roku. Analitycy już wyliczają, że co miesiąc będzie trzeba oddać do banku od kilkudziesięciu do ponad 300 złotych więcej niż do tej pory. Zależy to od wysokości zaciągniętego zobowiązania i okresu spłaty kredytu. W przypadku np. zawartej umowy na 25 lat na kwotę 300 tys. zł rata obecnie wynosi około 375 zł więcej niż jeszcze jesienią 2021 roku. Trudniej też będzie otrzymać nowy kredyt i o ile przed podwyżką ktoś miał szansę na 300 tys. zł z banku, to obecnie limit wynosi ok. 230 tys. zł.
Czy to koniec już z tym kredytowym zamieszaniem? Trudno jest w tym momencie na to pytanie odpowiedzieć, bo kolejne ruchy RPP zależne są od poziomu inflacji. Eksperci jednak przewidują, że w tym roku nadal będzie ona wysoka i tym samym czekają nas kolejne podwyżki stóp. Być może sięgną one nawet 4 procent. W takim przypadku raty kredytów mogą się zwiększyć nawet o ok. 40 procent w stosunku do sytuacji z jesieni.
I jeszcze jedno. Decyzje Rady oznaczają także wyższe oprocentowanie lokat bankowych. Obecnie ich oprocentowanie wynosi 2-3 procent, a teraz ma się to zmienić.