- Mamy sytuację, kiedy już wiemy, że jest nowy prezes, że nie ma porozumienia z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, że MPEC będzie musiał kilkadziesiąt milionów przekazać do NFOŚiGW, że traci 20 milionów złotych dotacji na zbudowanie ekologicznej bezpiecznej spalarni i nisko oprocentowaną pożyczkę wynoszącą ponad 100 milionów złotych. To nie są dobre informacje dla tarnowian, to nie są dobre informacje dla Tarnowa – niepokoił się radny Mirosław Biedroń z PiS.
- W moim odczuciu to kumulacja nieszczęść. Niestety mam takie wrażenie i odczucie, że to jest w jakimś stopniu sprokurowane przez pana prezydenta. Przyczynił się on do tej sytuacji, która jest bardzo trudna, bo zdajemy sobie sprawę, że jest to być może kwestia efektu domina. Raz dekapitalizacji spółki, co uniemożliwi tak naprawdę w moim odczuciu na tym etapie przy braku jakichkolwiek innych zastrzyków zewnętrznych rozwoju tej spółki co automatycznie stawia pod znakiem zapytania budowę spalarni – oceniał poseł Piotr Sak z Solidarnej Polski.
Tarnowski magistrat wyjaśnia, że nie porzuca planów budowy spalarni w Tarnowie.
- Zrobimy wszystko żeby ta instalacja była wybudowana. Nie jest to dzisiaj możliwe, ani nie było możliwe w ubiegłym miesiącu, aby można było mówić o rozpoczęciu budowy, ponieważ spółka nie posiada zasadniczych dokumentów umożliwiających rozpoczęcie tej budowy – tłumaczył Roman Ciepiela, prezydent Miasta Tarnowa.
Jednak jak zaznacza prezydent – po wystąpieniu z akcjonariatu NFOŚiGW - Tarnów obecnie nie ma zabezpieczonych środków na ten cel. Jednak zdaniem włodarza miasta są programy, z których można byłoby w przyszłości skorzystać.
- Prezes Banku Gospodarstwa Krajowego zapowiedziała wielką falę inwestycji, wielką falę środków finansowych, która spłynie do samorządów w ramach tzw. Polskiego Ładu – mówił prezydent Tarnowa.
Zdaniem prezydenta Romana Ciepieli spalarnia mogłaby powstać w 2026 lub 2027 roku.