- Mamy zatrudnione osoby do wykonywania kontroli w autobusach na podstawie umów zlecenia. Ich wynagrodzenie jest uzależnione od ilości przeprowadzonych kontroli, także pojawiające się ostatnio sygnały, że kontrolerzy zarabiają za mało, spowodowane jest tym, że część osób w niektórych miesiącach miała mniejszą ilość kontroli i to spowodowało, że to wynagrodzenie było mniejsze - mówi Wiesław Kozioł.
Wprowadzono modyfikację stawek za przeprowadzone kontrole.
- W stopniu stawki za wykonanie kontroli oraz stawki za wystawienie wezwania do zapłaty. Te modyfikacje były nieznaczne, jeżeli chodzi o stopień i ich zmian. To była kwestia jednej złotówki – mówi Wiesław Kozioł.
W minionym roku kontrolerzy biletów w autobusach tarnowskiego MPK przyłapali 1597 osób, które nie miały przy sobie biletu lub był on nieważny. To o blisko tysiąc mniej niż rok wcześniej, ale trzeba pamiętać, że z powodu pandemii liczba pasażerów przewiezionych komunikacją miejską w Tarnowie spadła o ponad 3 mln osób, a przez wiele miesięcy autobusy jeździły według sobotnich rozkładów.
- Należy zdać sobie sprawę, że zdecydowana większość pasażerów uczciwie płaci za przejazdy. Bardzo duża ilość osób w ogóle posiada zwolnienia z opłat. To wynika z obowiązującej taryfy przewozowej, natomiast obowiązkiem kontrolera jest równie sprawdzenie, czy ktoś posiada bilet, a jeżeli nie posiada to zweryfikowanie czy posiada stosowne uprawnienie – mówi Wiesław Kozioł.
Zarząd Dróg i Komunikacji w Tarnowie przekonuje, że zmiana stawek miała zmotywować kontrolerów do częstszych kontroli oraz co za tym idzie, wyłapywania większej liczby gapowiczów.