- Jeżeli chodzi o czyn dotyczący uczestnictwa w zgromadzeniu z niezachowaniem odstępu Pan Michał Babral został uniewinniony. Jeśli chodzi o drugi czyn tj. nieokazanie dokumentu w trakcie legitymowania, Sąd uznał, że miał obowiązek ten dokument okazać niezwłocznie, ale odstąpił od wymierzenia kary - mówiła adwokat Anna Sadecka.
Dokument finalnie został okazany, ale chodziło o to, że oskarżony powinien to zrobić niezwłocznie po żądaniu funkcjonariuszy. Michał Babral chciał, by policjant założył rękawiczki przed wzięciem dokumentu do rąk.
- Akcentowaliśmy to, tak samo jak kwestię dotyczącą braku obowiązku przedstawienia dokumentu w sytuacji, gdzie Pan rzeczywiście nie popełnił żadnego wykroczenia, a zatem nie było podstaw, żeby go legitymować. Zresztą co do pierwszego czynu został uniewinniony, więc obowiązek nie zachodził. Sąd uznał, że jednak to mogło utrudnić działania funkcjonariuszy i powinien to zrobić wcześniej niż po kilku minutach - wyjaśnia adwokat Sadecka.
Sam oskarżony nie jest zadowolony z wyniku – trzeciej już – rozprawy.
- Po części mogę czuć się zadowolony, jednak nie jestem, bo miałem nadzieję, że cała sprawa zostanie umorzona i zostanę uniewinniony w zarzutach, które mi postawiono. Ja sam, jak i moja pani prawnik sądzimy, że nie zrobiłem nic złego. Wyszedłem na ulicę walczyć o prawa kobiet, zachowywałem odstęp i od tego zostałem uniewinniony. Wylegitymowałem się też przed policjantem, podałem dane: imię, nazwisko, pesel, przy czym sąd twierdzi, że podałem te dane za późno i tak naprawdę jestem winny, że nie wylegitymowałem się przed policją - komentuje Michał Babral.
19-latek planuje złożyć apelację i odwołać się od decyzji sądu.