- To osiedle z tamtej strony, to jest osiedle, które ma domy jednorodzinne tonące w dużych ogrodach, mają plac zabaw dla dzieci. Natomiast u nas są domki szeregowe, nasze ogródki są podobne do piaskownicy, więc nie ma tu możliwości, żeby dzieci sobie pograły w piłkę, pojeździły na rowerku – tłumaczy pani Maria, mieszkanka osiedla "Koszyce" sprzeciwiająca się likwidacji strefy zamieszkania.
- Strefa zamieszkania wiąże się z tym, że dzieci są bezpieczne na osiedlu, mieszkańcy są bezpieczni na osiedlu. Strefa zamieszkania oznacza, że mieszkaniec ma pierwszeństwo przed pojazdami, samochód jedzie 20 km/h – taka obowiązuje prędkość. Starsi też, żeby się czuli bezpiecznie, nie mamy tutaj chodników po naszej stronie, więc chodzimy, jak chcemy – dodaje Grzegorz Wrona z Rady Osiedla "Koszyce", inicjator protestu przeciwko zniesieniu strefy zamieszkania.
Mieszkańcy osiedla chcą czuć się bezpiecznie, więc postanowiono zablokować pomysłu, który został zgłoszony przez Radę Osiedla.
- Przedyskutowaliśmy temat, wszyscy byli za tym, żeby nie znosić strefy zamieszkania, czyli siedmiu radnych osiedla koszyckiego. Rozmawialiśmy z mieszkańcami, zebraliśmy 431 podpisów bardzo szybko – wyjaśniał Grzegorz Wrona z Rady Osiedla "Koszyce".
O sprawę zapytaliśmy Tadeusza Mazura, przewodniczącego rady osiedla Koszyce, który mówił, że pomysł zniesienia strefy zamieszkania to odpowiedź na potrzeby mieszkańców.
- To był nie mój projekt, to był projekt Rady Osiedla przyjęty jednogłośnie. W tym projekcie uczestniczył tak samo pan Wrona, który złożył protest. Pan Wrona nie wiem jakim sposobem w okresie pandemii zdobył te 431 podpisów. My nie dajemy wiarygodności tym podpisom – to po pierwsze, po drugie – pan Wrona ani słowa nie odezwał się, będąc radnym Rady Osiedla, że coś takiego będzie, że część mieszkańców się nie zgadza – komentuje Tadeusz Mazur, przewodniczący Rady Osiedla "Koszyce".
- Bardzo mnie ta wypowiedź zdziwiła. Ja w ogóle wtedy na spotkaniu już nie byłem, nie chodziłem w tym momencie, gdyż nasza różnica zdań z panem Tadeuszem Mazurem była inna. Z różnych względów nie było takiej potrzeby, żeby być na spotkaniach, więc nawet o tym nie wiedziałem – odpowiadał Grzegorz Wrona.
Pisma – zarówno wniosek o zniesienie strefy zamieszkania jak i protesty - trafiły do tarnowskiego magistratu. Na razie rozstrzygnięcia w tej sprawie zostały wstrzymane. Wyjaśnijmy, że spór mieszkańców nie wziął się znikąd. Część z nich podnosi, że na osiedlu chce czuć się bezpiecznie, inni – potrzebują miejsc parkingowych, na których będą mogli pozostawić samochody. Zarząd Dróg i Komunikacji proponuje rozwiązanie kompromisowe.
- Zarząd Dróg i Komunikacji postulował, o to, aby zachować dotychczasowe rozwiązanie, czyli utrzymanie strefy zamieszkania. Natomiast w ślad za tym, żeby poprawić komfort użytkowania, zamierzaliśmy wyznaczyć miejsca postojowe dla mieszkańców. Oczywiście w tych miejscach, gdzie będzie to zgodne z przepisami – wyjaśniał Artur Michałek, dyrektor tarnowskiego Zarządu Dróg i Komunikacji.
ZDiK wystosował też prośbę do Rady Osiedla o ponowne zajęcie stanowiska w tej sprawie. Tadeusz Mazur zapowiada ponowne konsultacje społeczne.
- Zobaczymy. Zrobimy powtórną konsultację społeczną i zobaczymy, jak to będzie. My nie robimy tego dla siebie, tylko robimy to dla mieszkańców osiedla – mówił Tadeusz Mazur, przewodniczący Rady Osiedla "Koszyce".
Dodajmy, że ewentualne zniesienie strefy zamieszkania ma też opiniować tarnowska policja. Obecnie sprawa jest w toku, na razie więc nie wiadomo, kiedy zapadną ostateczne decyzje.