Paraliż wojewódzkiego szpitala specjalistycznego imienia Świętej Barbary w Sosnowcu.
Oddział chorób wewnętrznych i diabetologii oraz szpitalny oddział ratunkowy w środę wieczorem zostały zamknięte po tym, gdy u jednego z pacjentów potwierdzono zakażenie koronawirusem.
Po uzyskaniu dodatniego wyniku testu mężczyzna został przewieziony na oddział zakaźny szpitala w Zawierciu,.
Kwarantanną objęto w pierwszej kolejności lekarzy, pielęgniarki i pacjentów, którzy mieli kontakt z zakażonym, a potem osoby, które odwiedzały tych pacjentów. W sumie już sto osób.
Wszyscy przechodzą testy na koronawirusa. Pierwsze 20 dało wynik ujemny.
Miał kontakt z trzema lekarzami i 50 pacjentami
Około 30-letni mężczyzna zgłosił się do szpitala w miniony weekend z problemami kardiologicznymi i w tym kierunku był z początku leczony. Przeszedł przez SOR i przyjęto go na oddział chorób wewnętrznych, połączony organizacyjne z oddziałem diabetologii na dziewiątym piętrze szpitala górniczego. Dopiero w środę RTG płuc ujawniło zmiany, które wskazywały zakażenie koronawirusem. Test potwierdził te przypuszczenia.
Jak powiedziała nam dyrektorka szpitala Alicja Cegłowska, z mężczyzną miało kontakt trzech lekarzy. Ale na dziewiątym piętrze znajdują się 63 łóżka i przebywa tam obecnie około 50 pacjentów, którzy byli odwiedzani. Pracują tam inni lekarze i pielęgniarki.
Do czasu wyjaśnienia sytuacji szpital nie przyjmuje pacjentów do oddziału chorób wewnętrznych, - ani planowanych ani nagłych. Chorzy powinni kierować się do Szpitala Miejskiego w Sosnowcu. W całym szpitalu obowiązuje zakaz odwiedzin.
Cały personel został poddany badaniom w kierunku obecności koronawirusa. - Jeżeli te testy wypadną negatywnie, to jutro będziemy mogli podjąć normalną pracę, w sensie przyjścia do pracy. Natomiast czekamy jeszcze na informację, kiedy pacjenci byliby przebadani. Gdyby przeszli testy i byłyby one ujemne, wtedy będziemy mogli ich stopniowo uwalniać do domu. Na razie nie mogą być wypisani - mówiła wczoraj Cegłowska.
Szpital przechodzi dezynfekcję.