W ubiegłym tygodniu policjanci z komisariatu w Tuchowie, patrolujący w nocy teren miejscowości Ołpiny, zainteresowali się zaparkowanym tam osobowym oplem. Wewnątrz samochodu wypatrzyli plastikowe pudełko z podejrzanie wyglądającymi, białymi tabletkami. Ustalili, że pojazd ma dwóch współwłaścicieli, którymi są ojciec i syn. Mundurowi pojechali do miejsca ich zameldowania i rozmawiali jedynie ojcem, który jednak nic nie wiedział na temat zniknięcia wozu. Następnym krokiem była rozmowa z drugim współwłaścicielem opla - 20-latkiem, który w tym czasie akurat wracał do domu innym samochodem. Poprosili aby podjechał do komisariatu wyjaśnić sprawę. Kiedy młody mężczyzna pojawił się w umówionym miejscu na jaw wyszło, że osobą, która ostatnio użytkowała opla był jego 18-letni brat. Mężczyzna otworzył samochód, a policjanci zajrzeli do środka auta i potwierdzili swoje przypuszczenia. W podejrzanym pudełku znaleźli ponad 200 sztuk tabletek ecstasy, które jak twierdził młody kierowca nie należały do niego.
Podczas rozmowy z 20-latkiem uwagę mundurowych zwróciło jednak jego dziwne zachowanie, sugerujące spożycie alkoholu lub narkotyków. Po przebadaniu okazało się, że i tym razem nos ich nie zawiódł, bo w ślinie mężczyzny wykryto środki odurzające. Stracił on prawo jazdy.
Tymczasem tuchowscy policjanci rozpoczęli poszukiwania 18-letniego właściciela ecstasy, który jakby zapadł się pod ziemię. Kilkanaście godzin później namierzyli go i zatrzymali. Chłopak potwierdził, że zakazane tabletki należą do niego, a śledczy udowodnili mu dodatkowo dilerkę. W piątek został doprowadzony do nadzorującej postępowanie w tej sprawie Prokuratury Rejonowej w Tarnowie, która objęła go dozorem, poręczeniem majątkowym i zakazem opuszczania kraju.