- Biegła po zaśnieżonym chodniku. Boso, w samej piżamie. Zatrzymałem się, Żona ją złapała. Zdjęła swoją kurtkę i jej założyła, bo ta piżamka była cała przemoczona dziewczynka cały czas płakała, mówiła, że szuka mamy – opowiada st. asp. Adrian Tatar.
Ogrzali dziewczynkę nie tylko kurtką, ale też owinęli jej bose stopy szalikiem i przekazali służbom medycznym.
Jak ustalili policjanci, dziewczynka wyszła z mieszkania szukać mamy, gdyż 31-letni partner kobiety, który sprawował nad nią opiekę powiedział jej, że ta nie wróci.
31-latek był pijany, miał ponad promil alkoholu w organizmie.
W trakcie interwencji zjawiła się też matka dziewczynki. "Kobieta dzień wcześniej wieczorem poszła spotkać się z koleżanką. Sprawdzenie stanu trzeźwości wykazało, że miała blisko półtora promila alkoholu w organizmie" - informuje w komunikacie świętokrzyska policja.
Okazało się też, że mężczyzna opiekował się również trzylatkiem, który również przekazany został pod odpowiednią opiekę.
Dokumentacja ze zdarzenia trafi teraz do sądu rodzinnego, który oceni sposób sprawowania opieki nad dziećmi.