- Opinia ta została poprzedzona badaniami i obserwacją psychiatryczną w zamkniętym zakładzie. Biegli psychiatrzy przy udziale psychologa stwierdzili jednoznacznie, że Dymitr T. jest osobą niepoczytalną, a więc nie można mu przypisać winy, gdyż w chwili czynu nie mógł pokierować swoim postępowaniem, ani też nie miał też rozeznania znaczenia swojego czynu - Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
W tej sytuacji prokuratura wystąpiła do Sądu Okręgowego w Tarnowie o umorzenie postępowania karnego i jednocześnie zastosowania środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia mężczyzny w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
- Jeżeli chodzi o kwestie niepoczytalności - tutaj sprawca nie ponosi winy, gdyż można powiedzieć krótko nie wie co czyni. W związku z tym nie można mówić o każe, należy jedynie zabezpieczyć społeczeństwo przed takim sprawcą - stąd stosowane są środki zabezpieczające na przykład w postaci umieszczenia takiej niebezpiecznej osoby w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym - dodał Mieczysław Sienicki.
Na ten moment nie można jednak określić, jak długo mężczyzna będzie przebywał w zakładzie zamkniętym.
- Kodeks Karny nie określa tu, na jaki czas stosuje się te środki. One są uzależnione od istnienia przesłanek po stronie stanu psychicznego w tym konkretnym przypadku. Generalnie sąd co jakiś czas sprawdza, czy istnieją podstawy aby sprawca przebywał w szpitalu psychiatrycznym - wyjaśnił Mieczysław Sienicki.
Dodajmy, ze do tej pory 27-latek przebywał w areszcie.