- Po 40 latach pracy, w tym 30 latach jako kierowca autobusu zarabiam średnio w granicach 2500 zł. Niby, rzekomo była podwyżka od stycznia, która podniosła nam stawkę godzinową o 1,20 zł, czyli od tych 16,84 zł - 1,20 zł była do stycznia tego roku, która praktycznie nie zrekompensowała tego przerostu płac, które gwarantuje państwo, do minimalnej - mówił Mariusz Wardzała, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników MPK w Tarnowie.
- Zastosowaliśmy tutaj pisma do pani prezes, zbieraliśmy podpisy pracowników w sprawie podwyżki wynagrodzeń. Niestety nie uzyskaliśmy żadnej podwyżki w tym zakresie - dodał Józef Drwal, kierowca autobusu MPK.
Kierowcy w tej chwili otrzymują wypłatę uzależnioną od przepracowanych godzin, to znaczy, że jeśli luty miał mniej godzin adekwatnie pracownicy dostaną mniejszą wypłatę. Związkowcy żalą się, że w przypadku administracji tarnowskiego MPK wypłata jest stała.
- Wiele tych miesięcy jest teraz co one tam nie mają 176 godzin czy 184, jeżeli mają 184 to wypłata znacznie wzrasta, ale niech sobie Pani wyobrazi jak jest miesiąc 152, czy 154 to jest 30 godzin, to jest około 500/600 zł, mniej na pensji. Tu nikt nie mówi, że administracja ma nie zarobić, my też nie chcemy zarabiać naście tysięcy złotych, znamy kondycję firmy, ale niech wreszcie nas ktoś docenia. To nie jest łatwa praca - dodał Bogdan Truszyński, kierowca autobusu MPK.
W zarzutach kierowców pojawia się także kwestia nowych autobusów miejskich, które były stopniowo dokupywane przez spółkę. Twierdzą, że od kiedy ościenne gminy zerwały współpracę z miastem, na parkingu nieużywanych dziennie stoi ich około trzydziestu.
- My utrzymujemy te autobusy, które stoją na placu, nie wiem, czy ktoś z rządzących nie obwinia pani prezes, tylko rządzący dopuścił do tego, że grube miliony stoją na placu. Poprzedni prezes się chwalił, że komunikacja w Tarnowie ma najlepszy tabor, a teraz stoją autobusy, które nie są wykorzystane. Prawdopodobnie, nie jestem pewny my opłacamy ubezpieczenie, bo musi być ubezpieczenie, przeglądy - to są koszty, nikt się z tym nie liczy. Ja jako mieszkaniec Tarnowa też się nie zgadza, że pan prezydent podniósł podatki, podniósł ogrzewanie, a gdzie jest moja pensja? Proszę powiedzieć, gdzie jest moja pensja? Ja idąc do sklepu nie powiem pani kasjerce, że ja pani zapłacę, jak będę miał pieniądze - wyjaśnił Bogdan Truszyński.
- Tutaj zauważyłem, są pewne rozbieżności w pismach, które pisaliśmy, było pisane pismo do pana prezydenta właśnie w tej sprawie, że stoją autobusy, wtedy co gminy odeszły. Pan prezydent napisał taką odpowiedź, że firma jest w dobrej kondycji finansowej. Jak jest w dobrej kondycji finansowej, jeżeli my słyszymy, że na warsztacie już brakuje pieniędzy na części do autobusów? - dodał Józef Drwal.
Głos w tej sprawie zabrała prezes tarnowskiego MPK, która twierdzi, że pracownicy od stycznia zarabiają o około 200 złotych więcej.
- Wynagrodzenie kierowców za styczeń 2022 r. w grupie stażu pracy powyżej 30 lat było wyższe od wspomnianej przez pracowników kwoty 2 500 zł netto i wynosiło średnio 2 950 zł netto. W tej kwocie nie ma jednorazowego dodatku, który zgodnie z Układem Zbiorowym Pracy został wypłacony za miesiąc styczeń. Gdyby go uwzględnić wynagrodzenie netto za styczeń wyniosłoby dla wspomnianej grupy 3 113 zł netto - mówiła Anna Reising, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Tarnowie.
Prezes dodała także, że kolejne podwyżki na ten moment są niemożliwe, ze względu na inflację i galopujące ceny paliwa.