- Większość osób stosuje się do tego typu wymagań, czyli zakłada maseczkę prawidłowo na usta i nos. Zdarzają się jednak sytuacje, gdy mieszkańcy z sobie wiadomych tylko powodów nie chcą zasłaniać tych ust i nosa. Rzadko, ale zdarzają się też sytuacje, że nie przestrzegają tych dystansów 1,5 metrowych – mówił Rober Żurek Naczelnik Oddziału Patrolowo - Interwencyjnego w Straży Miejskiej w Tarnowie
Mieszkańcy, którzy uparcie będą odmawiać zasłaniania ust i nosa, muszą się liczyć z możliwością otrzymania mandatu w wysokości nawet do 500 zł.
- My ze swej strony staramy się dyscyplinować mieszkańców. Jeżeli ktoś niestety uporczywie nie chce założyć, to wtedy mamy narzędzia w formie mandatów karnych, czy też wniosków do sądów, których niestety czasami musimy korzystać – dodaje Rober Żurek Naczelnik Oddziału Patrolowo - Interwencyjnego w Straży Miejskiej w Tarnowie.
Tarnowska Straż Miejska w ostatni weekend przeprowadziła ponad sto kontroli.
- Mandaty od tego momentu, kiedy Wojewoda wydał zarządzenie dotyczące wspólnych patroli z policją, to mieliśmy ponad 60. Jest dużo wniosków do sądu. Niestety zdarzają się też oczywiście pouczenia. My ze swej strony dokładamy wszelkich starań, żeby jednak mieszkańcy zrozumieli i wykazali się taką empatią. Miejmy nadzieję, że wspólne wysiłki państwa i nasze i naszych mieszkańców spowodują, że tych zakażeń będzie troszeczkę mniej - podkreślał Rober Żurek Naczelnik Oddziału Patrolowo - Interwencyjnego w Straży Miejskiej w Tarnowie.
Konieczność zasłaniania ust i nosa reguluje prawo, a konkretnie kodeks karny, który upoważnia funkcjonariuszy do interwencji. – Strażnik Miejski ma prawo, a wręcz obowiązek wylegitymować obywatela i za takie wykroczenie rozliczyć.