– Pomysł jest bardzo prosty. Skoro współczesne miasta, już nie mówimy o „smart” miastach, bo to trochę górnolotne słowa, ale miasta, gdzie żyje się szczęśliwie i ludzie są zadowoleni stawiają i powinny stawiać w pierwszej kolejności na komunikację miejską, na jeżdżenie rowerem, spacery a dopiero na końcu zachęcać do jeżdżenia samochodami osobowymi, to wszelkie działania, które mogą zachęcić do jazdy autobusem miejskim są mile widziane.
Stąd właśnie pomysł, by osoby, które mają niedaleką odległość do pokonania np. jeden lub dwa przystanki mogły zapłacić za taki właśnie dystans.
– Przysłowiowe 25 groszy. Ba, to może być fantastyczna kampania reklamowa, hasło: „W Tarnowie jeździmy za grosze!”. To może zachęcić po pierwsze te osoby, które rzeczywiście nie chcą płacić tej większej kwoty za bilety a po drugie spowodować, że korzystanie z autobusów będzie jeszcze bardziej normalne i codzienne dla starszych i młodszych.
Z ukłonem w stronę młodych jest też druga propozycja, by autobusami miejskimi móc przewozić rowery.
– Uważam, że poszerzylibyśmy mocno te osoby, tę grupę, która korzysta z autobusów, która jeździ autobusami miejskimi, bo prawda jest taka, że większość autobusów jeździ pusta.
Zdaniem radnego możliwość zapłacenia biletu za jeden przystanek da szansę na większy ruch, a co za tym idzie na większe wpływy. Podjęcie decyzji w tym zakresie musi być uwarunkowane przeprowadzeniem stosownych analiz.
– Takie analizy pod tym kątem będą prowadzone. Ponieważ zmiana biletów i wprowadzenie dodatkowego biletu wiąże się z podjęciem uchwały przez radę miejską. Dlatego też proces legislacyjny trzeba poprzedzić wnikliwą analizą.
Na obecną chwilę najwięcej biletów, które są sprzedawane jako odległościowe, dotyczą przejazdu od 4 do 8 przystanków.
– Natomiast ten przedział do 3 przystanków jest zdecydowanie niższy jeżeli chodzi o liczbę sprzedawanych biletów, dlatego też spośród tej grupy zainteresowanych biletami do 3 przystanków musimy wyłonić potencjalną grupę, która chciałaby korzystać z biletów jednoprzystankowych.
Na ten moment, jak mówi dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji, ciężko jest oszacować, czy taka grupa się znajdzie. Znajdzie się jednak czas na wnikliwą analizę, by pomysł, jeśli okaże się trafny, móc wcielić w życie.