W meczu otwarcia sezonu 2020/2021 rozgrywek PGNiG Superligi Grupa Azoty SPR Tarnów przegrała we własnej hali z Azotami Puławy 20:33.
Tylko przez kwadrans trwała wyrówna walka w „azotowych derbach”. Gospodarze rozpoczęli z dużym animuszem. Nieźle wyglądała zwłaszcza gra w obronie, czyli elemencie, który w ubiegłych rozgrywkach mocno szwankował. Tarnowianie starali się odcinać od podań największą gwiazdę i reżysera gry Azotów – Michała Jureckiego. Pierwszą bramkę w sezonie zdobył Rennosuke Tokuda.
Niestety później gra podopiecznych Patrika Liljestranda posypała się jak domek z kart. Wróciły demony sprzed roku. Tarnowianie razili nieskutecznością, nie trafiali nawet z czystych pozycji, defensywa się rozszczelniła. Szybkie dwie dwuminutowe kary wyłapał Przemysław Mrozowicz. Na nieszczęście Grupy Azoty SPR-u rozhulał się Jurecki, który znakomicie obsługiwał kolegów, a w bramce zaporę nie do przejścia stanowił Mateusz Zembrzycki. Znakomitą partię rozgrywali najskuteczniejsi wśród pauławian - Andrii Akimienko i Łukasz Rogulski. Odpowiednio sześć i siedem goli.
Po zmianie stron tarnowianie tracili coraz większy dystans, a goście przejęli całkowitą kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Przez początkowe dwanaście minut drugiej połowy szczypiorniści z Tarnowa zdołali rzucić zaledwie jednego gola. Kiedy wynik odjechał już zbyt daleko, szwedzki szkoleniowiec ekipy z Mościc dał szansę pograć wszystkim zawodnikom, których miał w kadrze na spotkanie z faworytem.
Grupa Azoty SPR Tarnów - KS Azoty Puławy 20:33 (10:16)
Grupa Azoty: Małecki, Liljestrand, Ciochoń - Lazarowicz, Sanek, Tokuda, Mrozowicz, Dadej, Pedryc, Kniaziew, Kuźdzeba, Kowalik, Majewski, Wajda, Wojdan, Yoshida
Azoty: Bogdanow, Zembrzycki, Borucki - Jarosiewicz, Dawydzik, Jurecki, Akimenko, Szyba, Gumiński, Seroka, Podsiadło, Bachko, Rogulski, Kowalczyk, Flont, Adamczuk