Na posiedzeniu Komisji Rozwoju i Spraw Komunalnych, członkowie wstrzymali się od jakichkolwiek wniosków - pozytywnych czy negatywnych - ich zdaniem temat ten należy dalej kontynuować.
Konieczne są kolejne spotkania z mieszkańcami, konsultacje społeczne - przyznał Jacek Łabno, przewodniczący Komisji. - Ja twierdzę, że w tej sprawie nic nie zostało ostatecznie przesądzone, postanowione czy omówione - dodaje radny.
Według planów, budowa wschodniej obwodnicy miasta ma wyprowadzić z miasta uciążliwy, tranzytowy ruch, również ciężkich pojazdów, prowadzący teraz ulicą Jana Pawła II. Dla mieszkańców Woli Rzędzińskiej, budowa drogi w wybranym przebiegu może oznaczać wyburzenia kilkudziesięciu domów i budynków gospodarczych. Najbardziej zaniepokojeni całą sprawą są mieszkańcy ulic Heleny Marusarz i właścicieli działek na Hanausek. Ten problem najbardziej ich dotyka.
Decyzja środowiskowa to dokument, który opisuje skutki, jakie zbudowanie drogi przyniesie środowisku naturalnemu oraz związane z inwestycją koszty, w tym między innymi liczbę koniecznych do wykupienia domów i budynków. Jej wydanie zostało oprotestowane przez mieszkańców, nie godzących się na budowę drogi na terenach gminy i miasta Tarnów, na których lub w pobliżu których znajdują się ich domy, jednak decyzją Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, który odrzucił odwołania mieszkańców, dokument został utrzymany w mocy. Zgodnie z wybranym wariantem, zaakceptowanym przez GDDKiA, wschodnia obwodnica ma przebiegać przez teren gminy i miasta Tarnów, niemal równolegle do granicy miasta.
To wariant kompromisu, choć to nie jest łatwe rozwiązanie. Nikt nie chce mieszkać przy nowej drodze, ale wszyscy chcą mieć drogę. To trudny do rozwiązania dylemat – podkreśla prezydent Tarnowa Roman Ciepiela.
Droga mogłaby powstać najwcześniej za 5 lat.