- Tak źle jeszcze nie było. Pozwala na to prawo cywilne, które wyłącza z najniższej stawki godzinowej świadczenie usług na opiekę całodobową. Więc tutaj tak naprawdę powiaty, które są naszym pracodawcą, które powinny nam ustalić pensje na takich warunkach godziwych, które odpowiadają wkładowi pracy, trochę szukają oszczędności. Bo pamiętajmy, kodeks pracy wymusza stawkę minimalną czy minimalną płacę i nie wszyscy w Polsce zarabiają minimalną stawkę. Natomiast tutaj trzeba powiedzieć, że w wielu powiatach powiaty płacą minimum to, co muszą. Niektóre dokładają troszeczkę do takich dodatkowych rzeczy, natomiast są to bardzo drobne kwoty – stwierdza Mirosław Kwiatkowski, przewodniczący Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Rodzin Zawodowych Zastępczych i Rodzinnych Domów Dziecka.
- Wiadomo, że każdy chce zarabiać lepiej. Ta praca rodzin zastępczych zawodowych rzeczywiście jest 24 godziny na dobę, bo to jest tak jak ich zawód. Więc myślę, że tutaj nie rola powiatu, tylko rządzących, żeby tak wyregulowali ustawę, rozporządzenia, żeby tutaj była wyższa kwota i rzeczywiście liczona do emerytury, do renty i satysfakcjonująca tę pracę. Są niekiedy dzieci trudne, po przejściach, więc ja to bardzo wszystko rozumiem – przyznaje Anna Górska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Tarnowie.
- Jak zadeklarowałem jeszcze na wcześniejszych spotkaniach z rodzinami zastępczymi, w czwartym kwartale będziemy widzieli, jakie mamy zasoby środków finansowych, które ewentualnie moglibyśmy przeznaczyć na podwyżkę dla rodzin zastępczych. I jest to niewykluczone. Potrzeb jest ogrom. Zgodnie z nową ustawą o finansach, o dochodach samorządów, w tym wypadku akurat powiatowego, według naszych obliczeń około 10 milionów tych dochodów mamy mniej. Za te 10 milionów moglibyśmy wiele rzeczy właśnie uczynić, między innymi podwyższając świadczenia dla rodzin zastępczych – przyznaje Jacek Hudyma, starosta tarnowski.
Prócz pensji, na każde dziecko przysługuje świadczenie w wysokości 1517 zł miesięcznie, a w przypadku dziecka niepełnosprawnego dodatkowo nie mniej niż 306 zł.
- Tych pieniędzy na pewno nie starcza, bo te pieniądze, które otrzymujemy jako koszty utrzymania, muszą nam wystarczyć na czynsze, na zwiększone zużycie wody, na wywóz śmieci, wyżywienie, ubranie. I sami Państwo wiecie, jeżeli macie dzieci, że w przedszkolach non stop są jakieś wycieczki, tu 100, tu 200, tu 30 złotych i naprawdę na to nie ma pieniędzy i ci ludzie z tej bieda pensji muszą do tego sami dołożyć. No tutaj oczywiście szacunek dla pana starosty, który usłyszał o naszych problemach i mówi, że będzie próbował coś w tym zrobić, ale to jest czwarty kwartał. A my żyjemy jeszcze w pierwszym kwartale – zaznacza Mirosław Kwiatkowski.
Zdaniem Mirosława Kwiatkowskiego, wspieranie zawodowych rodzin zastępczych jest znacznie korzystniejsze niż finansowanie placówek instytucjonalnych.
- Jeżeli byśmy tutaj przeliczyli pieniądze, które zostały przekazane na rodziny zastępcze w ogóle, w kwocie tam kilku milionów w przeliczeniu na sto parę dzieci, a te same lub większe pieniądze na dwa domy instytucjonalne, w których przebywa 28 dzieci, no to jest różnica. Jest różnica, gdy tam na jedno dziecko wypada 12-13 tysięcy, a tutaj na jedno dziecko w przeliczeniu podejrzewam, że będzie wypadało w granicach może 3, może 4 tysiące – zauważa Mirosław Kwiatkowski.
- My jesteśmy bardzo dużym powiatem. Jak robią analizę całego województwa małopolskiego, są powiaty, co nie mają w ogóle rodzin zawodowych. W mojej strategii zaplanowałam, że co roku stworzę jedną rodzinę zawodową zastępczą. Natomiast skupiamy się na pozyskiwaniu rodzin zastępczych w ogóle. Teraz w ciągu dwóch tygodni przybyło mi 6 rodzin, 13 dzieci. W tym momencie przyjmujemy z Zakopanego noworodka, bo mamy miejsce i dziewczynka jest w szpitalu i zabezpieczamy, tak że przyjmujemy dzieci nie tylko z naszego powiatu, ale też z zewnątrz – podkreśla Anna Górska.
Warto dodać, że Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Tarnowie corocznie organizuje piknik mający na celu promowanie idei rodzicielstwa zastępczego. W tym roku odbędzie się on 16 czerwca w placówce Opiekuńczo-Wychowawczej „Promyk” w Rzuchowej.