- Ciepła odzież, karimaty, bardzo dużo jedzenia, ciepłe koce - wymieniała Barbara Weberbauer.
- Dzięki wam i waszej pomocy głodni dostaną jedzenie, ranni opatrzą swoje rany, a wasze koce, ciepłe kurtki i płaszcze, polary otulą ich i będzie im ciepło. Ciepło od tych wszystkich rzeczy i od waszych, pięknych serc - dodawała Margareta Leszczyńska-Janosz.
- Mamy dwa pełne busy, jesteśmy przeszczęśliwi. Wszystkim, absolutnie wszystkim ludziom, którzy przyszli każdego dnia przez całe dwa dni wszystko przynosili, firmom, poszczególnym ludziom, absolutnie wszystkim. Jesteśmy dozgonnie wdzięczni. Proszę mi wierzyć nic się nie zmarnuje. Pomoc jest celowana konkretnie, do konkretnych ludzi, do konkretnych osób, do konkretnego miejsca. Wszystko będzie wykorzystane - mówiła Barbara Weberbauer, współorganizatorka zbiórki.
- Trafi to do Kowla, skąd wolontariusze rozdystrybuują to tam, gdzie będzie potrzebne. Część rzeczy jest potrzebna w Kowlu, tam w tej chwili budują umocnienia. Tam w tej chwili zaczyna się dziać źle, ale oni doskonale wiedzą, co jest im potrzebne w którym miejscu. My zawozimy to za granicę, tuż za granicą będzie samochód, który odbierze te dary. Nasi kierowcy naprawdę nie jadą w głąb. Są też bezpieczni, bo o to też chodzi, żeby nasi kierowcy też byli bezpieczni - tłumaczyła Margareta Leszczyńska-Janosz, współorganizatorka zbiórki.
Za udzielaną pomoc dziękowała też pani Natalia pochodząca z Kowla z Ukrainy: - Dziękuję wam bardzo za wszystkie rzeczy. One są dla nas bardzo ważne i przydadzą się w naszym kraju. Wszystko jest potrzebne i ważne. Z całego serca dziękuję i proszę, by wspierać nas dalej. Może jeszcze będziemy robić jeszcze jakieś akcje pomocowe. I dziękuję za te dwa busy, które dzisiaj jadą na Ukrainę. Dziękuję.
Dodajmy, że w akcję pomocową włączały się zarówno osoby prywatne jak i firmy. Każdy chciał dać coś od siebie.