Najostrzej na wydarzenia w sejmie zareagował szef klubu KO Borys Budka. – Rząd powinien podać się do dymisji” – powiedział niemal zaraz po wieczornym głosowaniu we wtorek 1 lutego.
Wtedy właśnie posłowie zajmowali się projektem ustawy zgłoszonej przez posłów PiS. Gdyby weszła w życie, umożliwiałaby pracownikom nieodpłatne testowanie w kierunku SARS-CoV-2, a pracodawcom żądanie informacji o negatywnym wyniku tego testu.
To jednak nie wszystko, bo w myśl zawartych w projekcie przepisów pracownicy mający podejrzenie, że zarazili się w pracy, mogliby na siebie donosić. Dlatego potocznie to rozwiązanie nazwano lex konfident. Drugie obowiązujące określenie to lex Kaczyński, bo projektowi patronował prezes PiS.
Awantura
Jednak najpierw sejmowa komisja zdrowia przyjęła wniosek o odrzuceniu projektu ustawy w pierwszym czytaniu. Potem rozwiązań nie poparli posłowie. Mimo że projekt popierał Jarosław Kaczyński, to 24 posłów tego klubu głosowało nie po myśli prezesa.
Obrady były burzliwe. – Lekarze zawsze, ale już w szczególności w czasie epidemii, mają obowiązek leczyć. To sprawa pierwsza. A po drugie, wolność każdego człowieka jest ograniczona przez tę granicę, jaką jest wolność, a więc także i zdrowie innego człowieka. I to też jest uwzględnione w tej ustawie. I wreszcie, z wolnością łączy się odpowiedzialność i to też jest uwzględnione. Rozumiem, że opozycja totalna musi totalnie, ale czy musi głupio? – pytał z sejmowej mównicy Jarosław Kaczyński.
Prezes został zaatakowany przez posłów opozycji. Krzysztof Gawkowski z Lewicy zarzucał i jemu mu, i całemu PiS, że „robią głupio”, a Sławomir Nitras z PO miał z sali krzyknąć: „Do lekarza”.
– Jeżeli chodzi o posła Nitrasa, to rzeczywiście, do lekarza – odpowiedział Kaczyński z mównicy.
Komentarze polityków
Sprawa nie tylko projektu, ale też dyskusji i wyniku głosowania jest teraz mocno komentowana. – Jeżeli w kluczowej dla Polaków sprawie rząd nie ma większości, to powinien podać się dymisji. Gdyby Mateusz Morawiecki był człowiekiem honoru – ja rozumiem, że Morawiecki i honor to oksymoron – to dzisiaj na biurku prezydenta leżałaby jego dymisja – oceniał Budka.
„Donosicielstwo nie przeszło!” – napisał w internecie Dariusz Joński z KO, a polityk tego samego klubu Tomasz Siemoniak dodał, że po głosowaniu Kaczyński wie, ile posłów może go zdradzić. I nie o zdrowie chodziło w tym projekcie, ale właśnie o sprawdzenie lojalności.
– PiS przegrał głosowanie w sprawie ustawy covidowej, ale nie łudźcie się, to była zwykła ustawka złych ludzi. Ten chocholi taniec słabnącego Kaczyńskiego jest niestety śmiertelnym zagrożeniem dla tysięcy Polaków i Polek – skomentowała Izabela Leszczyna z PO, a Filip Libicki z PSL dodał: – Czyżby właśnie COVID-19 zabił nam PiS.
W ocenie rzeczniczki prasowej PiS Anity Czerwińskiej wynik głosowania dowodzi, że opozycja nie jest zainteresowana walką z pandemią. – Opozycja niestety w bardzo niecny i nikczemny sposób wykorzystuje pandemię do walki politycznej. I temu się bardzo sprzeciwiamy” – podkreśliła.
W ocenie politologa
– Ta porażka pokazuje, że Jarosław Kaczyński może zdecydowanie mniej niż kiedykolwiek wcześniej, odkąd objął władzę w 2015 roku – powiedział WP.pl profesor Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – Jarosław Kaczyński od dnia ostatnich wyborów, które przyniosły PiS-owi bezprecedensowy triumf, stracił instrumenty kontroli nad klubem parlamentarnym. Pięć mandatów przewagi, w tym kilkadziesiąt sojuszniczych, to musiało w końcu zacząć powodować kryzysy. Teraz nałożył się na to trwały spadek w sondażach – podkreślił.
Wyniki głosowania
We wtorek wieczorem został przegłosowany wniosek o odrzucenie jej już w pierwszym czytaniu. Za odrzuceniem projektu głosowały aż 253 osoby, przeciw 152, a 37 wstrzymało się od głosu.
Co ważne, w Sejmie nie pojawiło się wielu polityków i polityczek Zjednoczonej Prawicy, aż 10 osób z PiS chciało odrzucenia ustawy, z klubu PiS aż 24!