- Drogi Premierze, czy był pan ostatnio na targowisku, czy był pan w sklepie, czy zna pan ceny, czy rozmawia pan z mieszkańcami miast i wsi? Czy zdaje sobie pan sprawę jak drogo jest, jak dużo kosztują nas dzisiaj zakupy? - pytał Sebastian Stepek, radny Rady Miejskiej w Tarnowie.
- Na przykład chleb – za średnią pensję możemy kupić o 15 bochenków chleba mniej niż 9 lat temu. O czymś to świadczy. Podobnie jest mieszkaniami, ceny mieszkań poszły bardziej w górę niż poszły pensje do góry. Mówimy o tym, że siła nabywcza nam spada i spadać będzie. Mówią dziś ekonomiści, że ta presja płacowa będzie powodować jeszcze większy wzrost i cen, przez co siła nabywcza jeszcze bardziej będzie spadać – tłumaczył Bogusław Sambor, przewodniczący Nowoczesnej w Brzesku, radny Rady Miejskiej w Brzesku.
W trakcie konferencji prasowej przedstawiciele Nowoczesnej zwracali się z apelem do Prezesa Rady Ministrów słowami Drogi Premierze.
- Dlaczego Drogi Premierze? Dlatego, że jest drogo. Mamy do czynienia z powszechną drożyzną. I pan i pana ekipa jesteście w tym momencie za to odpowiedzialni i nie podejmujecie żadnych działań w tym kierunku, aby tę drożyznę ograniczyć – wyjaśniał radny Stepek.
Zdaniem Nowoczesnej remedium na drożyznę mogłaby być m.in. podwyżka stóp procentowych, czy zaprzestanie dodrukowywania pieniędzy. Politycy proponują też zmniejszenie klinu podatkowego, czyli różnicy między płacą brutto i netto. Radny Stepek zwraca też uwagę na niekorzystne dla wielu Polaków zmiany, które niesie za sobą Polski Ład. Chodzi o zwiększenie podatków dla przedsiębiorców, które dla firm będą oznaczać widmo likwidacji, lub wymuszą na przedsiębiorcach podwyżkę za produkowane towary, lub świadczone usługi.