- Bywają trudności z łóżkami repiratorowymi, tu, póki co radzimy sobie sami i udało nam się nie odesłać i nie szukać miejsca dla żadnego pacjenta, wymagającego respiratora czy potrzebującego bardzo intensywnej tlenoterapii. To jest trudne, ale udaje nam się to. Mamy nadzieję, że sprawna organizacja pracy szpitala i dobra rotacja pacjentów sprawi, że będzie, mogli leczyć jak największą liczbę chorych - mówi Marcin Kuta, dyrektor Specjalistycznego Szpitala im. Edwarda Szczeklika w Tarnowie
Placówka wciąż zmaga się z niewystarczającą ilością personelu medycznego. Liczba lekarzy niewzrosła, mimo że w szpitalu powstały dodatkowe oddziały.
- Wyciągnęliśmy i wiele wniosków, mamy duże doświadczenia z tamtego okresu jeżeli chodzi o stronę organizacyjną. To pozwalana nam przyjmować tak dużą liczbę chorych. po drugie jest nas więcej, nie dlatego, że ktoś przyszedł do pracy, czy w formie wolontariatu, czy wsparcia, chociażby o co prosiłem jesienią lekarzy POZ. czy ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, żeby parę godzin poświęcili w szpitalu, to byłaby ogromna pomoc. Ani wtedy, ani teraz tak nie mam - mówi Marcin Kuta
Lecznica nie ograniczyła wykonywania planowanych zabiegów.
- Zdarza się czasem, niewielkie przesunięcia terminów. Ale po prostu jesteśmy tu po to, żeby pomóc chorym. Jeszcze raz powtarzam, pracujemy większością zespołu tak, jakby nie było czasu covidowego, ponadto przyjmujemy tylu pacjentów ilu zawsze, nie mamy z tego powodu żadnej ulgi. Nie ma z tego powodu żadnych mniejszych ilości, które my musimy przyjąć, przyjmujemy tyle samo, jest to możliwe tylko dlatego, że mamy dodatkowe oddziały i miejsca - mówi Marcin Kuta
Przypomnijmy również, że szpital w Dąbrowie Tarnowskiej w ostatnim czasie został przekształcony w szpital jednoimienny, skutkiem czego również pacjenci z powiatu dąbrowskiego kierowani są do tarnowskich placówek.