Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Kto dopuszcza podręczniki do użytku?

Chociaż może się to wydawać dziwne, prawo oświatowe to jeden z najbardziej skomplikowanych kodeksów w naszym kraju. Wynika to w dużej mierze z nieustannych i znacznych zmian, jakie następują rok rocznie w polskich szkołach. Na szczęście ma to niewielkie przełożenie na samego ucznia i jego rodzica, a powoduje jedynie trochę zamieszania wśród nauczycieli. Warto wiedzieć, kto dopuszcza podręczniki szkolne do wykorzystania w szkołach i na jakich zasadach właściwie układany jest cały program edukacji w danej szkole, ponieważ wpływ na to może mieć także rodzic. A zazwyczaj nie ma o tym pojęcia.
  • 28.06.2019 10:00
  • Autor: Grupa Tipmedia
Kto dopuszcza podręczniki do użytku?

Podręczniki szkolne

                Podręczniki szkolne to temat drażliwy ze względu na ich cenę, a czasami także dostępność w księgarniach. Program jednolitego podręcznika został zarzucony, więc wróciliśmy do starego systemu, w którym każdy nauczyciel ma prawo korzystać z takiego podręcznika, jaki mu najbardziej odpowiada z listy podręczników zaaprobowanych wcześniej przez władze oświatowe. Jest to bardzo ważne, ponieważ proces akceptacji podręczników to zwykle decyzja polityczna.

                Istotne jest także to, że wbrew przekonaniu większości osób, zwłaszcza w młodszych klasach i w przedszkolach, podręczniki szkolne wcale nie są potrzebne i jeśli nauczyciel zdecyduje, że nie chce z nich korzystać i/lub nie chce zeszytów ćwiczeń, wcale nie muszą być one wykorzystywane do prowadzenia lekcji.

                Na etapie decyzji nauczyciela możliwy jest wpływ na jego opinię poprzez zwykłą perswazję. Nic nie stoi na przeszkodzie, by rodzic zainteresowany jakimś konkretnym podręcznikiem zasugerował nauczycielowi wybór właśnie tej pozycji. Nauczyciel nie musi się zgodzić, ale na pewno weźmie pod uwagę argumenty rodzica.

Kwestia minimum programowego

                Szkoły, a w ramach szkół sami nauczyciele, mają zaskakująco daleko idącą dowolność w kształtowaniu programu nauczania. Punktem odniesienia dla nich jest minimum programowe ogłaszane przez władze oświatowe i każdy program nauczania, który nauczyciel zgłosi do akceptacji dyrektorowi swojej placówki, musi być w pełni zgodny z tym minimum. Wszystko wykraczające poza minimum, to już inwencja samego nauczyciela.

                Określenie, czy program spełnia minimum dla danego przedmiotu, jest oczywiście skomplikowanym zadaniem. Głównie ze względu na jego skalę. Dlatego dyrektorowie mają możliwość zlecenia opiniowania programów odpowiednim ciałom w ramach szkół. Najczęściej wygląda to tak, że nauczyciele matematyki oceniają kolegialnie propozycje swoich kolegów i uczących matematyki i tak samo postępuje się z innymi przedmiotami.

--- Artykuł sponsorowany ---